FOT. TOMASZ RYTYCH
To był jeden z najgorszych występów MKS Selgros Lublin w ostatnich latach. Podopieczne Sabiny Włodek przegrały z IK Savehof 21:34. Szanse Polek na wyjście z grupy są już tyko iluzoryczne.
O tym meczu gospodynie będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Od pierwszego gwizdka węgierskich arbitrów Szwedki rzuciły się do szaleńczego ataku. A Polki? Przede wszystkim starały im się nie przeszkadzać. Lublinianki sprawiały wrażenie rozkojarzonych i sparaliżowanych presją tego spotkania. Przypomnijmy, że w wypadku zwycięstwa, mistrzynie Polski byłyby już bardzo blisko awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzyń.
Aby jednak myśleć o wyjściu z grupy trzeba było zagrać znacznie lepiej. Niskie Szwedki w pierwszej połowie mijały szczypiornistki z Lublina jak slalomowe tyczki. Do tego Polki popełniały banalne błędy w ofensywie. – Dziewczyny, nie można podawać sobie piłki w kolana – apelowała podczas przerwy na żądanie Sabina Włodek, trenerka MKS Selgros. Rywalki wykorzystywały wszystkie pomyłki i spokojnie budowały przewagę. Na przerwę zawodniczki IK Savehof schodziły prowadząc 17:10. – Nie wiem, co się z nami dzieje. Zawodzi nas skuteczność. Szwedki grają bardzo skutecznie. Ręce mi opadają. Zacznijmy grać, a nie bujać się na boisku. Ten mecz jest jeszcze do wyciągnięcia – twierdziła w przerwie na antenie nsport+ Marta Gęga.
Rozgrywająca MKS Selgros mocno się pomyliła. Spotkania nie dało się już „wyciągnąć”. Co więcej, Polkom udało się zagrać jeszcze gorzej, niż w pierwszej połowie. Po stronie lubelskiej drużyny lista absurdalnych zagrań wydłużała się z każdą minutą. Dodatkowo, mecz życia rozegrała Johanna Bundsen, która broniła na bardzo wysokim procencie. 24-latka zaliczyła nawet trafienie. Kiedy lublinianki wycofały golkiperkę, Bundsen przerzuciła całe boisko i zaliczyła pierwszą w tym sezonie bramkę. Końcowy wynik, 34:21, doskonale mówi o różnicy pomiędzy obiema ekipami. – Pokonały nas szwedzkie nastolatki. Przed meczem wierzyłyśmy, że możemy wygrać. Być może wierzyłyśmy w to nawet zbyt mocno i nie podjęłyśmy walki na boisku. Problem leży ewidentnie w nas – przyznała przed kamerami nsport+ Weronika Gawlik, kapitan MKS Selgros.
Drugi mecz tej grupy, w którym zmierzą się CSM Bukareszt i Buducnost Podgorica odbędzie się jutro. Rewanż pomiędzy IK Savehof i MKS Selgros zostanie rozegrany w piątek.
MKS Selgros Lublin – IK Sävehof 21:34 (10:17)
MKS Selgros: Gawlik, Dżukiewa – Repelewska 6, Niedźwiedź 4, Rola 2, Gęga 2, Bijan 2, Quintino 1, Kozimur 1, Migdaliowa 1, Charzyńska 1, Szarawaga 1.
Sävehof: Bundsen 1, Eriksson – Lindvall-Haggren 6, Ekenman-Fernis 5, Eriksson 5, Sand 5, Enhoring 3, Mellegard 3, Olsson 3, Andreassen 2, Kronell 1, Eliasson, Jensen, Petterson, Tegstedt. Kary: 6 min.
Sędziowali: Horvath i Marton (obaj Węgry). Widzów: 2500.
- CSM 2 4 61-38
- Buducnost 2 4 64-43
- Savehof 3 2 72-82
- Selgros 3 0 65-99
6-8 listopada: Savehof – Selgros * Buducnost – CSM.