FOT. MKSPOLKOWICE.PL
Po ponad dwóch tygodniach przerwy wracają rozgrywki Tauron Basket Ligi Kobiet. Pszczółka AZS UMCS, której ostatnio nie wiodło się najlepiej, w świąteczno-noworocznej przerwie wzmocniła się dwoma zawodniczkami i zamierza powrócić na odpowiednie tory.
– Po udanym początku sezonu apetyty były na pewno większe, ale to szóste miejsce nie jest wcale takie najgorsze. Jesteśmy w ósemce, z dość dużą przewagą nad dziewiątym miejscem, a przecież o to przede wszystkim chodzi, żeby zakwalifikować się do play-off. A że sezon jest długi, ciężko wytrzymać dłuższy czas na najwyższych obrotach. Kryzys musiał kiedyś przyjść i może to dobrze, że to stało się akurat w tym momencie, a nie w decydującej fazie sezonu. Nadal wszystko jest możliwe. Zobaczymy jak zafunkcjonujemy jako zespół, ale jeśli będziemy ciężko pracować, medal jest w zasięgu – przekonuje Marta Jujka, podkoszowa akademiczek.
W sobotę lublinianki zmierzą się z wiceliderem tabeli, MKS Polkowice. W pierwszej rundzie sprawiły miłą niespodziankę, wygrywając na Dolnym Śląsku 62:48, ale teraz to będzie zupełnie inne spotkanie. Po nieudanym początku sezonu i dwóch porażkach w trzech meczach posadę stracił trener polkowiczanek Wojciech Downar-Zapolski. Ukrainiec Wadim Czeczura, który go zastąpił, z miejsca odmienił zespół. Poprowadził MKS w dziesięciu kolejnych spotkaniach i wszystkie wygrał. A mierzył się z takimi tuzami, jak Artego Bydgoszcz, Wisła Can-Pack Kraków czy Ślęza Wrocław.
We wszystkich tych meczach o sile MKS stanowiła jednak serbska rozgrywająca Miljana Bojović, notująca średnio 8,8 punktu, 6 asyst, 2,9 zbiórki i 2,7 przechwytu na mecz. Dziś nie ma jej już w zespole, bo postanowiła poszukać nowego klubu. W tej sytuacji w ostatniej chwili trzeba było szukać nowej rozgrywającej. Wybór padł na 23-letnią Hiszpankę Yurenę Diaz, która ostatnio występowała w lidze francuskiej. Spotkanie z Pszczółką będzie dla niej pierwszym meczem w barwach nowego zespołu.
Do zmian kadrowych doszło także w lubelskiej ekipie. W miejsce Destiny Williams, która postanowiła wrócić na Węgry przyszła Andrea „Drey” Mingo. Dodatkowym wzmocnieniem zespołu będzie była reprezentantka Polski Agnieszka Makowska. Ostatnio występowała w MKK Siedlce.
– Nie ukrywam, że chciałam już zacząć znowu trenować i grać. Na mojej decyzji zaważyła pozycja trenera Szewczyka. Współpracowałam z nim już wcześniej i wiem czego się spodziewać. Czeka nas teraz ciężki mecz z Polkowicami, ale mamy atut własnej hali. Jestem jak najlepszej myśli – powiedziała 33-letnia skrzydłowa dla oficjalnej strony swojego nowego klubu.