UKS IFLO Zakład Karny Biała Podlaska i Huragan Międzyrzec Podlaski gorsze od swoich rywali
Obaj nasi przedstawiciele rozegrali ostatnią kolejkę pierwszej rundy. Beniaminek z Białej Podlaskiej jest jedyną drużyną w grupie drugiej II ligi, która nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa.
– Nasze mecze wyglądają prawie identycznie – mówi Grzegorz Piszcz, drugi trener UKS UFLO Zakład Karny. – Do 18-20 punktów w secie walczymy jak równy z równym, później oddajemy inicjatywę i przegrywamy. Brakuje nam egzekutorów, zawodników, którzy wzięliby na siebie ciężar decydujących piłek. W pierwszym secie prowadziliśmy nawet różnicą czterech punktów. W drugim wygrywaliśmy 6:2 i szybko straciliśmy przewagę.
UKS IFLO Zakład Karny Biała Podlaska – KS Lesan Halinów 0:3 (20:25, 21:25, 21:25)
IFLO Zakład Karny Biała Podlaska: Sobieszczak, Jankuniec, Łęgowski, Jakóbczuk, Pawlikowski, Śledź, Bielecki (libero) oraz Kotarski, Robert, Sobieraj.
Trzy punkty zostawili w stolicy siatkarze Huraganu Międzyrzec Podlaski. Podopieczni trenera Marcina Śliwy nie zdołali przeciwstawić się miejscowemu Metru. Najbardziej wyrównany był pierwszy set, w którym górą jednak byli przyjezdni.
Na początku drugiego seta doszło do sytuacji, która miała ważne znaczenie dla dalszych losów meczu. – Prowadziliśmy 2:0 i kolejna piłka też powinna zostać zaliczona przez sędziów na nasze konto. Tak się jednak nie stało. I zamiast wygrywać już 3:0, zrobiło się tylko 2:1. Od tego momentu zaczęliśmy mieć problemy, przede wszystkim z przyjęciem zagrywki przeciwnika – relacjonuje trener Śliwa.
– Jako że miejscowa hala jest wyciszona kasetonami, nie słyszeliśmy odgłosu zagrywanych piłek, co było sporym utrudnieniem w grze.
Metro Warszawa – Huragan Międzyrzec Podlaski 3:1 (27:29, 25:17, 25:16, 25:19)
Międzyrzec: Wasąg, Brzostek, Jesień, Toma, Ostapowicz, Kasjaniuk, Kowalczyk (libero) oraz Kołodziej, Kusznieruk, Majewski i Męczyński.