Rozmowa z Tomaszem Jagodzińskim, dyrektorem Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie
Co możemy zobaczyć na wystawie „Gwiazdy Sportu w Niepodległej. Wybitni Sportowcy II RP” na Arenie Lublin?
Jest to wystawa pokazująca bohaterów sportu międzywojennego. Przypominamy w tej krótkiej lekcji historii postacie, które sławiły Polskę w kraju i zagranicą, odnosząc sukcesy sportowe. Są tutaj sylwetki Stanisława Marusarza, Janusza Kusocińskiego, Haliny Konopackiej, Stanisławy Walasiewicz i wielu innych, którzy w tamtych pięknych czasach, zaraz po odzyskaniu niepodległości, poprzez swoje sportowe występy, przypominali światu, że Polska istnieje.
Jak można scharakteryzować sport okresu międzywojennego?
Z punktu widzenia historycznego był to piękny okres dla Polski, ponieważ ci bohaterowie przypomnieli światu, że jest Polska. W kolejnych startach na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata i Europy ta plejada bohaterów tamtych czasów udowodniła światu, że Polacy potrafią wygrywać najważniejsze zawody. Tych bohaterów było wielu, a przecież swoje kariery zaczynali w bardzo trudnych warunkach, kiedy nie było sprzętu ani właściwych metod szkolenia. Chwała tym bohaterom, bo wnieśli bardzo duży wkład w rozwój polskiego sportu. Pomogła im w tym przychylność władz, a w szczególności Marszałka Józefa Piłsudskiego, który był protektorem sportu. Dzięki niemu powstała pierwsza Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie.
Czy w tamtych czasach dało się ze sportu wyżyć?
Rozmawiałem na ten temat wielokrotnie z Marią Kwaśniewską-Maleszewską, jedną z bohaterek przedwojennego polskiego sportu. Wtedy nie było żadnych specjalnych pieniędzy, nagród, poza honorowymi dla tych, którzy wygrywali. Sport był czysto amatorski, cały czas rozwijała się idea Pierre’a de Coubertina, że liczy się sam udział. Za zwycięstwa były nagrody w postaci przepięknych dyplomów, statuetek, nawet odlewanych w brązie, które i tak były cenne.
Czy można powiedzieć, że ci sportowcy pomagali odbudowywać Polskę nie tylko w sferze sportowej?
Dokładnie. Wszyscy ci sportowcy aktywnie włączali się w odbudowę państwowości polskiej. Szybko, poprzez sukcesy sportowe, stali się autorytetami w swoich środowiskach. Siłą rzeczy, na nich się opierano przy organizacji różnego rodzaju przedsięwzięć, które odbudowywały i rozwijały Polskę, praktycznie z niczego. Po 123 latach zaborów odbudować państwowość jest niezwykle trudno. Całe szczęście, że postawiono wtedy również na sport, że nie szczędzono środków na występ naszej reprezentacji na kolejnych igrzyskach olimpijskich. Chodziło nie tylko o to, żeby pokazać, że Polska istnieje, ale również o to, że Polacy potrafią wygrywać z najlepszymi.