Świdniczanka w poprzednim sparingu przegrała z Bronią Radom 4:5. W sobotę niemal powtórzyła ten wynik. Drużyna Łukasza Gieresza przegrywała do przerwy 1:4 z Orlętami Spomlek Radzyń Podlaski, ale w drugiej połowie wyciągnęła wynik na 4:4. Próba generalna przed ligą nie wypadła jednak tak, jak wszyscy oczekiwali.
„Świdnia” ogłosiła na razie dwa transfery. Nowymi piłkarzami zespołu zostali: Mikołaj Kosior (Motor Lublin) oraz Marcel Myszka (Avia).
Obaj skończyli właśnie wiek młodzieżowca. Ten pierwszy jeszcze na początku 2023 roku miał ponoć propozycje z ekstraklasy. Mimo to zdecydował się przedłużyć umowę z Motorem. W kolejnych miesiącach grał jednak bardzo rzadko, a w poprzednim sezonie praktycznie wcale. Dlatego w Świdniku będzie chciał się odbudować po nieudanym pobycie w Wiśle Puławy. Dopiero pod koniec listopada „Kosiorek” będzie obchodził 21 urodziny. To, że nadal drzemie w nim duży potencjał pokazał chociażby podczas sparingu z Bronią, kiedy zdobył dwa gole.
– Właśnie ten potencjał będziemy chcieli uwolnić. Wiedzieliśmy, że jest minutowo po słabym sezonie, w Motorze i w Wiśle. Przejście z młodzieżowca do seniora też nie jest łatwe. U nas z każdym tygodniem jego forma jednak zwyżkuje, liczymy, że od początku będzie wzmocnieniem. Ten potencjał w nim ciągle drzemie, pracujemy wspólnie, żeby ta forma była jak najlepsza. Cały czas robi progres i oby tak dalej. W tym co chcemy grać, jest na tyle wszechstronny, że jest brany pod uwagę na pozycje numer „siedem” i „jedenaście”, ale również jako „dziewiątka” – wyjaśnia Łukasz Gieresz.
A jak ocenia sparing z Orlętami? Już po 18 minutach jego podopieczni przegrywali z czwartoligowcem 0:3. – Na pewno to nie jest kierunek, który sobie wyznaczyliśmy. Niestety, tracimy bramki po dużych błędach indywidualnych. Trzeba się nad tym pochylić, bo przygotowując się do rozgrywek nie możemy sobie pozwolić na taką nonszalancję mimo ryzyka, które chcemy podejmować. Błędów było za dużo, a za mało odpowiedzialności i wręcz niefrasobliwość. Musimy mocno popracować, bo w lidze nikt takich błędów nie wybaczy, a czeka nas mnóstwo ciężkich spotkań – przekonuje szkoleniowiec.
Do przerwy było w sobotę 1:4, a jedyną bramkę z rzutu karnego zdobył Michał Zuber. W drugiej połowie „Zubi” dorzucił jeszcze jedno trafienie, a dublet zaliczył też Michał Paluch. I udało się zakończyć spotkanie z twarzą.
– Na pewno wyciągnięcie wyniku z 1:4 na 4:4 to pozytyw. Dużo pracowaliśmy nad fazą ataku. Zmiany personalne są ukierunkowane na kolejny krok do przodu. Trzeba złapać balans, dwie gry kontrolne pokazały, że mentalnie trzeba być na najwyższym poziomie, bez tego w lidze będzie nam ciężko. W sparingach można gonić, ale w lidze trzeba tego uniknąć – dodaje trener Gieresz.
Pół godziny w meczu zagrał Jakub Bartoszek, ale nadal nie jest pewne, że młodzieżowiec zostanie w Świdniku. Negocjacje ze Stalą Rzeszów na razie nie przyniosły rozstrzygnięcia. Z powodu urazów zabrakło innych młodych graczy, jak: Igor Kuchta, Filip Koper, Borys Kisiel czy Jakub Kukulski. Na dniach można się spodziewać kolejnych transferów, szkoleniowiec zapowiada ich jeszcze... sześć.
A już w następną sobotę inauguracja III ligi. Świdniczanka na dzień dobry zmierzy się na wyjeździe z Podlasiem Biała Podlaska. Spotkanie zaplanowano na godz. 19.57.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Świdniczanka 4:4 (4:1)
Bramki: Pęcak (3, 13), K. Rycaj (18), Mróz (39-z karnego) – Zuber (23-z karnego, 63), Paluch (58, 64).
Orlęta: Nowak – Grochowski, Burliński, Siudaj, Szatała, D. Rycaj (43 Mitura), Obroślak, Korolczuk, Mróz, Pęcak, K. Rycaj oraz Kubicki, Malec, J. Rycaj, Pryimachenko, Miszta, Szczepaniak.
Świdniczanka: Socha (60 Krupa) – Myszka (60 Bartoszek), Koźlik (60 zawodnik testowany IV), Szymala, zawodnik testowany I (46 Sypeń), Futa (46 zawodnik testowany II), Sikora, Kutyła (46 zawodnik testowany III), Zuber, Kosior, Paluch.