Władze Puław przygotowują się do obniżenia stawek za handel uliczny. Wysokość tych obecnie obowiązujących dochodzi do 200 zł za jeden metr kwadratowy dziennie. Kupcy nie chcą tyle płacić. Pomóc w przygotowaniu nowego cennika ma specjalny zespół powołany przez prezydenta.
Obecne stawki w lutym ubiegłego roku przyjęła rada miasta poprzedniej kadencji. Różnią się one w zależności od sprzedawanego asortymentu oraz strefy, na które podzielono miasto. Dla przykładu, osoba sprzedająca jagody (owoce runa leśnego) za zajęcie jednego metra kwadratowego na wyznaczonym przez miasto targowisku zapłaci jedynie 3 zł, ale gdy spróbuje ustawić się przy ul. Centralnej - stawka rośnie do 150 zł.
Jeszcze więcej kosztuje sprzedaż krajowych produktów rolno-spożywczych. Na targowisku 3 zł, poza nim do 150 do 200 zł. Przepisy miały na celu uporządkowanie handlu ulicznego i zabranie go z chodników na miejsca do tego wyznaczone. Praktyka pokazała jednak, że sprzedający nie zmienili swoich przyzwyczajeń, a nowe opłaty lekceważą.
- W niektórych miejscach opłata targowa nie jest pobiera zgodnie z obowiązującą uchwałą - przyznaje Andrzej Kramek, szef Wydziału Nadzoru Komunalnego i Spraw Lokalowych. Chodzi o te miejsca, w których obowiązują podwyższone stawki. W związku z sygnałami o tym, że są problemy z uzyskiwaniem płatności, władze do pomocy inkasentom zaczęły wysyłać strażników miejskich. Na niewiele się to jednak zdało.
- Powoduje to negatywną reakcję osób prowadzących handel w tych miejscach oraz odmowę uiszczenia opłaty targowej - potwierdza Kramek. W efekcie przeciwko kupcom miasto wszczyna postępowania egzekucyjne. Ich skuteczność jest jednak wątpliwa.
Po prawie 1,5 roku od czasu wprowadzenia nowego cennika puławski Ratusz postanowił wycofać się z siłowego rozwiązania polegającego na finansowym zmuszaniu kupców do handlu w wyznaczonych miejscach. Jak tłumaczą urzędnicy, chodzi o dobro mieszkańców.
- Wiele osób chce kupować owoce i warzywa sezonowe od handlujących w centrum miasta. Poza tym, dla znacznej części kupców, dochody tego rodzaju stanowią główne źródło utrzymania. W związku z tym, prezydent powołał zespół do spraw organizacji handlu targowiskowego - tłumaczy Andrzej Kramek.
W jego skład weszli radni, pracownicy urzędu, a także spółki "Nieruchomości Puławskie" odpowiadającej za pobieranie nałożonych uchwałą opłat. Wszyscy zgadzają się, co do tego, że obecne stawki opłaty targowej są za wysokie. Co do tego, jak ma wyglądać ostateczny kształt nowej uchwały, zgody jednak na razie nie ma. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmą radni. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że najwyższe stawki mogą zostać obniżone nawet o 70-85 procent. Wzrosnąć natomiast ma ich ściągalność.