Zaledwie 557 zakażeń koronawirusem w całej Polsce odnotowało w niedzielę Ministerstwo Zdrowia. Wirus znika? Niekoniecznie. Zakażeń jest mniej, bo w stosunku do poprzedniej niedzieli wykonano ponad 3 razy mniej testów. A szpitale mają teraz wrócić do leczenia osób cierpiących na inne choroby.
– Lekarze lepiej już sobie radzą z koronawirusem. Sytuacja związana z zakażeniami zaczyna być dla nich bardziej normalna – uważa dr Grażyna Semczuk, wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych. Przekonuje, że w tej chwili trzeba położyć większy nacisk na leczenie osób z innymi schorzeniami. – Niestety, dużo złego się stało w związku z opóźnieniem diagnozowania i leczenia pacjentów z innymi chorobami. Musimy wrócić do normalności.
Pani Marta w minionym tygodniu miała się stawić w szpitalu przy al. Kraśnickiej na planowym zabiegu. Rano przed wejściem zrobiono jej jednak test, z którego wyszło, że jest zakażona koronawirusem. Zabieg przełożono. Ale gdyby zabieg miał się odbyć dzisiaj, to szpital nie może już wymagać negatywnego wyniku testu przed przyjęciem.
– W obowiązującym stanie prawnym nie można uzależniać udzielenia świadczenia zdrowotnego, w tym przyjęcia do szpitala, od przedstawienia negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 – przypomina Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta.
Taka regulacja może zwiększyć dostępność do leczenia, ale z drugiej strony może też powodować liczne zakażenia koronawirusem na oddziałach niezakaźnych.
– Nawet kiedy można było wymagać testów, to te zakażania też się zdarzały – uważa Lech Sprawka, wojewoda lubelski. Jego zdaniem przejście na obecny system zapewnia już w miarę normalne funkcjonowanie szpitali.
Dyrektor szpitala w Parczewie również nie uważa, że to zła decyzja. – Każdy z oddziałów w miarę rozwoju sytuacji może tworzyć warunki do izolacji pacjentów, ich wydolność będzie zależała od liczby takich pacjentów – mówi Jarosław Ostrowski, który dodaje, że w jego szpitalu największym problemem jest zabezpieczenie odpowiedniej liczby kadry medycznej.
Wciąż może się jednak zdarzyć, że pacjent, który kicha lub kaszle, może zostać poddany testowi w niektórych placówkach. Tak ma być np. w SPSK 4 w Lublinie.
– Diagnostyka będzie prowadzona zarówno na etapie przyjęcia, jak i w trakcie hospitalizacji. W przypadku chorych na Covid-19 na dotychczasowych zasadach zostanie utrzymana ich izolacja, a także kwarantanna pacjentów z kontaktu bezpośredniego. W dalszym ciągu w szpitalu będą obowiązywać zasady dotyczące stosowania środków ochrony indywidualnej oraz ograniczenia dotyczące wejścia na teren placówki – zapowiada Alina Pospischil, rzecznik prasowy SPSK 4 w Lublinie.
Wszystkich myślących, że koronawirus zniknął wraz z likwidacją wszelkich obostrzeń, przestrzega wojewoda lubelski: – W Niemczech mamy w tej chwili rekordy zakażeń od początku pandemii, bo ponad 300 tysięcy dziennie, gdzie zaczyna wzrastać liczba hospitalizacji i gdzie obostrzenia się przywraca – przypomina Lech Sprawka. – Nie można wykluczyć, że pojawi się bardziej zjadliwa mutacja, która spowoduje, że do pewnych rozwiązań trzeba będzie mimo wszystko wrócić. W tej chwili takiego niebezpieczeństwa nie widzimy, bo mamy tendencją spadkową jeśli chodzi o zakażenia i hospitalizacje, ale opatrzność ostatnimi laty nie szczędzi nam niespodzianek.