Nawet pięć lat więzienia grozi 50-latkowi z gminy Lubycza Królewska. Mężczyzna odpowie za kradzież dwumetrowego krucyfiksu z ruin cerkwi i za jazdę pod wpływem alkoholu.
– W poniedziałek około godziny 13 mieszkańcy jednej z miejscowości w gminie Lubycza Królewska zauważyli jadącego rowerem mężczyznę, który na plecach wiózł 2-metrowy metalowy krzyż. Rozpoznali, że nieznajomy najprawdopodobniej ukradł go z ruin pobliskiej cerkwi. Podejrzewając przestępstwo, zatrzymali rowerzystę – mówi młodszy aspirant Małgorzata Pawłowska.
Bardzo szybko potwierdzili swoje podejrzenia. Wiedzieli, że w dolnej części krzyża z cerkwi był wybita data –1920 rok.
– Początkowo mieszkańcy sugerowali cykliście, aby odniósł krzyż do cerkwi, z miejsca skąd go zabrał. Ponieważ nie chciał tego zrobić, postanowili zgłosić sprawę na policję. O zdarzeniu powiadomili tomaszowską komendę – dodaje Pawłowska.
Policjanci zatrzymali 50-latka, który miał w organizmie ponad promil alkoholu.