Radni Końskowoli są zaskoczeni treścią odpowiedzi wójta Stanisława Gołębiowskiego na interpelację w sprawie utwardzenia jednej z dróg w sołectwie Młynki. Wynika z niej, że jednym z powodów braku inwestycji jest wynik głosowania w ostatnich wyborach samorządowych.
Chodzi o kilkukilometrową drogę zwaną „Gościńcem”, której utwardzenie znalazło się w programie wyborczym obecnego wójta gminy Końskowola. Interpelację w sprawie przyspieszenia wykonania tego zadania złożył radny Andrzej Ciotucha (PSL). Treść otrzymanej odpowiedzi wprawiła niektórych radnych w osłupienie. Do tego stopnia, że na jej przytoczenie w całości, podczas ostatniej sesji, zdecydował się przewodniczący rady gminy, Radosław Barzenc.
Pierwsza część odpowiedzi, do której nikt nie miał uwag, dotyczyła czasu. – Niemożliwe jest wykonanie wszystkich zadań w ciągu jednego, tym bardziej pierwszego roku. Harmonogram został rozłożony na okres 5 lat – argumentował Stanisław Gołębiowski.
Jak się okazuje, powodów nie utwardzania wskazanej ulicy jest jednak więcej.
– Inwestycje zaproponowane w programie wyborczym dla sołectwa Młynki nie znalazły akceptacji wśród mieszkańców wsi. Dali temu wyraz oddając swoje głosy na kontrkandydata i jego program wyborczy – napisał wójt gminy Końskowola, wyraźnie sugerując, że skoro mieszkańcy Młynek nie poparli go w wyborach, nie powinni oczekiwać wykonywania przedsięwzięć proponowanych przez niego w trakcie kampanii.
Faktycznie, w pierwszym obwodzie (Młynki, Rudy, Wronów) podczas ostatnich wyborów samorządowych, wygrał Janusz Próchniak (Zielone Powiśle), który otrzymał 58 proc, a Stanisław Gołębiowski jedynie 42 proc. głosów. Czy jest to jednak wystarczający argument przeciwko utwardzaniu drogi w sołectwie? – To jest po prostu słabe panie wójcie – ocenił przewodniczący rady.
Wójt Końskowoli nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. – Moja odpowiedź oddaje całą prawdę, bo interpelacja była ironiczna. Jak można w ciągu pięciu miesięcy wykonać 5-letnie zobowiązania? Jaki sens miała ta interpelacja, skoro droga ma 5 km długości i w okresie zimowym nie ma możliwości jej utwardzenia? – pytał wójt, tłumacząc treść swojej odpowiedzi.
Do treści pisma odniósł się także były kandydat na wójta, Janusz Próchniak. – W mojej ocenie takie cyniczne i złośliwe praktyki obniżają zaufanie społeczne do władzy samorządowej. Nie wyobrażam sobie, żeby wyborczy elektorat w podobny sposób potraktował prezydent Puław, starosta, czy wójt gminy Wąwolnica. Brak słów, żeby to skomentować – stwierdził.
Jest absolutorium
Szybko przebiegły głosowania nad zatwierdzeniem sprawozdania z wykonania budżetu gminy za 2018 rok oraz udzielenia wójtowi absolutorium. Obydwie uchwały zostały przyjęte 13 głosami. W przypadku pierwszej z nich, od głosu wstrzymała się jedynie radna Iwona Kaniewska. W drugiej na ten sam krok zdecydował się natomiast radny Roman Wielgo. Andrzej Szymajda był nieobecny. Dyskusji nie było. Przypominamy, że dochody gminy na koniec ubiegłego roku wyniosły 38,6 mln zł, a wydatki przekroczyły 44 mln zł. Na inwestycje wydano 12,6 mln zł.