Pomniki przyrody o imionach nawiązujących do żydowskiej przeszłości miasta proponują miejscy aktywiści z Inicjatywy Między Drzewami. Pomysłowi przyklasnęła właśnie Komisja Rabiniczna ds. Cmentarzy. – Zaproponowana forma jest nowatorska, subtelna – ocenia Michael Schrudrich, Naczelny Rabin Polski.
Makabi to nazwa przedwojennego klubu sportowego, przy klubie działała orkiestra dęta. Tarbut to Żydowskie Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe, które organizowało kursy języka hebrajskiego. Habram to włodawski Czworobok, unikalny budynek na rynku, na którym – według lokalnej legendy – Wołodyjowski walczył z Bohunem.
Jest jeszcze Brurija (kulturalna organizacja dla kobiet), Włodawer Sztyme (Głos Włodawy), Hersz Griner (żydowski partyzant), Mendele Morgernsztern (ostatni miejski rabin w Włodawie), Lejb Lichtenberg (burmistrz miasta w 1915 i 1916 roku) i Arnold Bogumil Ehrlich (pochodzący z Włodawy wybitny biblista i uczony). Takie imiona dla dziewięciu nowych pomników przyrody w mieście proponuje Inicjatywa Między Drzewami. – Ponieważ park powstał na terenie dawnego cmentarza żydowskiego to pomyślałyśmy, że powinny one nawiązywać do historii włodawskich Żydów – tłumaczą miejscy aktywiści.
Nic przeciwko takiej formie upamiętnienia historii nie ma nie ma Komisja Rabiniczna ds. Cmentarzy. Wręcz przeciwnie, Naczelny Rabin Polski pomysł pochwalił. – Zaproponowana forma upamiętnienia, czyli wpisanie najstarszych drzew na listę pomników przyrody i nadanie im nazw nawiązujących do historii włodawskich żydów, jest nowatorska, subtelna i nie wiąże się z fizyczną ingerencją w substancję cmentarza. Pozostaje to w zgodzie z literą prawa żydowskiego, które zabrania nam naruszania cmentarnej ziemi – napisał Michael Schrudrich, Naczelny Rabin Polski.
Ale Inicjatywa Między Drzewami stara się o nadanie statusu pomników przyrody nie tylko dziewięciu drzewom rosnącym w miejskim parku. We wniosku złożonym w połowie maja w Urzędzie Miejskim we Włodawie mowa jest o 37 drzewach. To jesiony, brzozy czy dęby rosnące w parkach, na pasach przydrożnych, w tym przedwojenne jabłonki sprzed budynku poczty. Wszystkie o pomnikowych rozmiarach.
– Tak do końca nie wiemy, które rosną na terenach miejskich, a które na działkach prywatnych – przyznaje Renata Szymańczuk z Inicjatywy Miedzy Drzewami. – Liczymy na to, że ustali to miasto. I nada sprawie dalszy bieg.
Zgoda na to, by status pomnika przyrody dostały dwa jesiony rosnące na jednej z prywatnej posesji, już jest. – Właściciele tej działki planowali je wyciąć, ale udało się ich namówić, by nie tylko zostały, ale także by stały się pomnikami – dodaje Edyta Gałan.
Miasto na tą inicjatywę też patrzy przychylnie. – Bardzo nam się podoba ten pomysł – przyznaje Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy. – Myślę, że jesienią szczegółowo te wnioski przeanalizujemy i będziemy procesować dalej – dodaje, tłumacząc, że obecnie urzędnicy włodawskiego ratusza mają na głowie rewitalizację czworoboku. – A co do nadania tym drzewom proponowanym imion potrzebne będą szersze konsultacje.
Obecnie Włodawa nie ma żadnych pomników przyrody.