Henio urodził się w 26. tygodniu ciąży. Zbyt szybko, by jego mama miała wystarczającą ilość pokarmu. Z pomocą przyszła jej wtedy inna mama. Takich wyjątkowych kobiet w Lubelskiem jest więcej.
Więcej, a dokładnie 11. Tak jest w tej chwili, bo liczba ta wciąż się zmienia. Ale od początku. Dziś przypada Światowy Dzień Honorowej Dawczyni Mleka Kobiecego. To święto kobiet, które chcą się podzielić swoim pokarmem z dziećmi, których mamy nie mogą ich naturalnie z różnych powodów karmić. Czasami wynika to z choroby, czasami z braku pokarmu. Odpowiedzią jest jedyny w regionie Bank Mleka Kobiecego, który działa w szpitalu przy ul. Staszica.
– Szukamy karmiących piersią mam z Lublina i okolic oddalonych od miasta o 15-20 kilometrów. Panie muszą być zdrowe. W trakcie ciąży nie mogły przyjmować żadnych leków. Chętne panie przechodzą u nas badania. Przeprowadzane jest też mikrobiologiczne badanie samego mleka. Jeśli wyniki są dobre, to pani jest zaliczana do grona dawczyń. Dostaje laktator i buteleczki, w których mrozi ściągnięte mleko. Odbieramy je średnio raz na miesiąc – opowiada dr. Justyna Domosud, kierownik Banku Mleka Kobiecego w SPSK 1.
W Banku każda buteleczka opatrywana jest kodem matki i kodem dawki. Dokładnie podany jest też skład mleka: ilość białka, węglowodanów, tłuszczu. Dzięki temu maluszki, których mamy nie mogą naturalnie wykarmić, mogą otrzymać odpowiednią dobrana dla nich porcję.
– To m.in. dzieci urodzone przedwcześnie; dzieci, które czekają na adopcję i dzieci urodzone o czasie, których mamy nie mają wystarczającej ilości pokarmu. W tym ostatnim przypadku dziecko zawsze najpierw otrzymuje mleko swojej mamy, a dopiero potem to z Banku Mleka – podkreśla dr. Domosud.
– To bardzo istotne, bo karmienie naturalnym pokarmem od pierwszych godzin życia dzieci zapewnia prawidłową adaptację przewodu pokarmowego w kolejnych tygodniach i miesiącach ich życia. Szczególne korzyści płynął też dla dzieci urodzonych przedwcześnie. W mleku kobiecym są zawarte substancje czynne biologicznie, które stymulują dojrzewanie przewodu pokarmowego, a jednocześnie są lekiem, ponieważ chronią przed poważnymi infekcjami, które często dla wcześniaków są stanem zagrożenia życia – tłumaczy dr. Monika Wojtowicz-Marzec, szefowa Oddziału Noworodków szpitala przy ul. Staszica.
Jednym z maluszków, który jest beneficjentem Banku Mleka jest Henio.
– Henio urodził się w 26 tygodniu ciąży. Początki nie były łatwe. Zdarzały się dramatyczne momenty, ale wychodzimy już na prostą i mam nadzieję, że za chwile wyjdziemy do domy, gdzie na Henia czekają siostry – mówi Andżelika Ostrowska. – Henio na początku korzystał z banku mleka. Sama mam problemy z laktacją, bo ciężko jest ją utrzymać na odległość, kiedy dziecko jest w inkubatorze. Bardzo się cieszę, że syn może korzystać z tej pomocy. To jest super. Dostaje mleko kobiece, naturalne i dużo lepsze niż jakiekolwiek mieszanki. To mleko, które buduje jego odporność. Jestem bardzo wdzięczni za taką możliwość.