Pan Mariusz z Lublina oddał głos w wyborach prezydenckich na Rafała Trzaskowskiego. Zrobił zdjęcie karty z oddanym głosem i dopiero w domu, po kilku godzinach zorientował się, że jego karta nie miała pieczęci. A to znaczy, że oddał nieważny głos.
Pan Mariusz głosował dziś w komisji w Szkole Podstawowej nr 43 w Lublinie. Jak sam przyznaje, swój głos oddał na Rafała Trzaskowskiego. Wrócił do domu i dopiero po kilku godzinach, kiedy przeglądał zdjęcia i skonsultował się ze znajomymi, zwrócił uwagę, że na jego karcie nie było pieczęci komisji wyborczej.
– Od razu zgłosiłem sprawę na policję i razem z policjantami udałem się do komisji. Tam czekaliśmy blisko godzinę, aż komisja skończy pracę – relacjonuje pan Mariusz.
Sprawę zaczął wyjaśniać przewodniczący komisji, który miał jednak stwierdzić, że teraz już nic nie da się zrobić.
– Usłyszałem od przewodniczącego, że mój głos jest nieważny. Dodał, że po sprawdzeniu wszystkich kart, tylko jedna, własnie moja nie miała pieczęci – mówi nasz Czytelnik.