Truskawki z okolic Łęcznej za 3 zł/kg albo eko czereśnie z Wandalina k. Opola Lubelskiego za 15 zł/kg. Tańsze niż na bazarach owoce można kupić bezpośrednio od rolników. Ale jest warunek – trzeba je zrywać samemu.
Telefony od klientów odbieraliśmy już dużo wcześniej – przyznaje Tomasz Chlebek z Wandalina (powiat opolski), który prowadzi ekologiczne gospodarstwo. – Już w ubiegłym roku ogłaszaliśmy się na portalu myzbieramy.pl. W tym roku również zamieściliśmy swoją ofertę.
Gospodarze z Wandalina zapraszają „na przepyszne, certyfikowane czereśnie”. I przekonują: „Okazja jedzenia tych najwartościowszych owoców zdąża się tylko raz w roku.”. Cena za kilogram wynosi 15 zł.
– Warto do nas przyjechać, ponieważ mamy zdrowe owoce. Nie stosujemy sztucznych nawozów ani oprysków, bo mamy ekologiczne certyfikowane gospodarstwo – zapewnia gospodarz.
W ubiegłym roku na zbiory przyjeżdżali nie tylko mieszkańcy Lublina, czy województwa lubelskiego. – Mieliśmy też gości m.in. z Legionowa i Warszawy. Rodzina, która przyjechała ze stolicy, zrobiła sobie wycieczkę. Przyjechali nie tylko po owoce, chcieli też zobaczyć gospodarstwo – dodaje pan Tomasz.
Wśród ofert zamieszczonych na myzbieramy.pl są też te dotyczące eko agresu (okolice Zamościa, od 10 lipca, cena do uzgodnienia) i truskawek. Te „pyszne i duże” z okolic Łęcznej, do samodzielnego zbioru, można kupić po 3 zł/kg, czyli w „cenie skupu” – zachęcają gospodarze.
Od 1 lipca na zbiór czerwonej porzeczki – „duże, smaczne owoce” można przyjechać natomiast do gospodarstwa na terenie gminy Garbów (powiat lubelski).
– Zobaczymy, jaki będzie odzew. Jest jeszcze trochę czasu do zbioru porzeczki – mówi pan Paweł, który także ogłasza się na portalu myzbieramy.pl. – W ubiegłym roku miałem tylko jednego klienta, tyle że ogłoszenie zamieściłem dość późno, bo przed samym zbiorem.
Cena za porzeczki przy samodzielnym zbiorze wynosi 4,5 zł/kg (przy większej ilości owoców – powyżej 10 kg – 4 zł/kg).
W sprzedaży – 7zł/kg. – Myślę, że cena jest atrakcyjna biorąc pod uwagę to, że owoce są zdrowe, bez żadnej chemii, certyfikowane. Pochodzą z niewielkiej, półhektarowej plantacji, dlatego zdecydowałem się na taką niekonwencjonalną sprzedaż – dodaje plantator.
Wśród oferowanych owoców są też m.in. jagody kamczackie, „mało znane i rzadko spotykane świdośliwy”, maliny (od lipca), a także borówki amerykańskie (od połowy lipca) i jabłka (od 10 września).
Rolnicy przypominają, aby zabrać ze sobą „jednorazowe rękawiczki i stosować się do zasad bezpieczeństwa”.
– Z takich ofert warto skorzystać z kilku powodów – komentuje Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Po pierwsze kupujemy owoce z konkretnego źródła, wiemy, z jakiego gospodarstwa pochodzą te owoce. Po drugie wspieramy lokalnych rolników, którzy przez cały rok dbają o plantację i wkładają w to dużo pracy i wysiłku. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze aspekt edukacyjny. Dzieci i młodzież mogą poznać specyfikę pracy rolnika, zobaczyć, jak wygląda gospodarstwo.
Na stronie internetowej LIR rolnicy mogą także zamieszczać ogłoszenia dotyczące m.in. sprzedaży i samodzielnych zbiorów owoców i warzyw.