Miał być rekreacyjny skwer w centrum miasteczka, a jest wielki parking. Władze miasta tłumaczą, że samochody parkują tu „tymczasowo”. – Jesienią cała prawa strona placu zostanie oddzielona zielenią i przeznaczona dla pieszych – zapewnia burmistrz Nałęczowa
Otoczony drzewami plac z ławkami, elementami skateparku, zielenią itd. Tak na wizualizacjach wyglądał teren po PKS w centrum na Nałęczowa kiedy władze miasteczka chwaliły się ta inwestycją. Obiecywały „wielofunkcyjny plac miejski”.
A tymczasem przy ul. Poniatowskiego powstał duży, ogólnodostępny parking. Jest też trochę zieleni, ładowarka dla aut elektrycznych, trawnik, gablota ekspozycyjna i nowe oświetlenie. Choć niektórzy mieszkańcy i turyści chwalą sobie nowe miejsca parkingowe, to nie brakuje też głosów krytyki.
– Często przejeżdżam przez Nałęczów, często się tam na kilka godzin zatrzymuję. To samo centrum miasteczka, więc śledziłam plany, a potem postępy w tej inwestycji. I nigdy nie doczekałam się tego, co było na wizualizacjach. Miał być skwer, jest parking. Żenada – ocenia pani Anna z Lublina.
O to, dlaczego w miejscu zapowiadanych ławek, nowej wiaty przystankowej i stojaków na rowery, parkują samochody, zapytaliśmy władze miasteczka.
– Mamy kłopoty z dostawą zamówionych ławek, wiaty i koszy na śmieci. W związku z czym musimy powtórzyć przetarg. Żeby wykorzystać utwardzony plac, tymczasowo w całości przeznaczyliśmy go na potrzeby parkingu. Ale jesienią, gdy miejskie meble trafią na swoje miejsce, jego cała prawa strona (od wjazdu) zostanie oddzielona zielenią i przeznaczona dla pieszych – zapewnia Wiesław Pardyka, burmistrz Nałęczowa. – Zmniejszy się także liczba miejsc dla taksówek, które obecnie częściowo zajmują przestrzeń przeznaczoną na przystanek – dodaje.
Przypomnijmy, że przebudowa terenu przy ul. Poniatowskiego jest częścią dużego projektu „Mobilny LOF”, na który Nałęczów pozyskał unijne dofinansowanie. Zadanie zostało podzielone na etapy. W międzyczasie, z uwagi na wysokie koszty, zrezygnowano z elementów skateparku, a rodzaj nawierzchni placu z granitowej zamieniono na betonową.
Łączne koszty, licząc z rozbiórką dworca, oświetleniem, nową zielenią i stacją ładowania aut, wyniosły już ok. 2,5 mln zł. Do tej sumy trzeba doliczyć kolejne wydatki związane z małą architekturą oraz stacją roweru miejskiego.