Przemysław Panas po utracie stanowiska postanowił odzyskać poniesione przez jego firmę "Panas Transport” koszty – w sumie 35 tys. złotych. Dlaczego został odwołany? Według Aeroklubu, działał na jego szkodę.
Według obecnego prezesa zarządu AZZ Adama Bielaka, sprawa jest bardziej skomplikowana. – Komisja rewizyjna Aeroklubu odniosła się krytycznie do całego zarządu pod przewodnictwem Przemysława Panasa, a nie tylko samego prezesa. Decyzje inwestycyjne, które w owym czasie były podejmowane przez zarząd były nieuzasadnione, a poziom zadłużenia AZZ wzrastał – wylicza Bielak. – Niepokoiły podejmowane bez uchwał wydatki, bierność zarządu wobec decyzji prezesa oraz podpisywanie tylko i wyłącznie przez niego umów, co jest niezgodne ze statutem – dodaje.
W tej sytuacji postanowił odzyskać pieniądze za usługi świadczone przez jego firmę.
– Przetransportowałem do Aeroklubu przekazaną przez MON ciężarówkę star. Sprowadziłem ze Stanów Zjednoczonych części do samolotu Cessna, które nie są łatwo dostępne. Nie żądałem za to pieniędzy. Nikt mi nawet za to nie podziękował – mówi Panas.
Sąd Rejonowy w Zamościu wydał nakaz zapłaty na kwotę 35 tys. zł. Władze AZZ zaskarżyły postanowienie sądu twierdząc, że żadnej umowy na usługi nie było. Jednak sąd nie uwzględnił ich skargi.
Kilka dni temu AZZ złożył w Sądzie Rejonowym w Zamościu apelację od wyroku. Decyzja w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie po wakacjach.