Gospodynie z Bełżca i sąsiednich wiosek zabrały się do wyrobu ogromnych palm. Aby takie dzieło wykonać, potrzeba kilka tygodni i mnóstwo rąk do pracy. Nic dziwnego, że do wicia zabrały się całe klany.
Wielkanocne palmy z gminy Bełżec rzeczywiście są wyjątkowe. Co roku wiją je mieszkańcy niemal wszystkich okolicznych wsi oraz m.in. Związek Młodzieży Wiejskiej i Legion Maryi. Pomagają im dziarscy druhowie z OSP. Prawdziwymi specjalistkami od palm są jednak członkinie kół gospodyń wiejskich m.in. z Bełżca, Żyłki i miejscowości Chyże.
- Kiedyś nasze gospodynie zrobiły taką palmę, że nie zmieściła się w miejscowym kościele. I potłukły żyrandole! - śmieje się 66-letni Kazimierz Rykała z Bełżca. - To było dzieło sztuki. Zresztą, wszystkie nasze palmy są piękne. Są misternie poprzeplatane, mają gustownie dobrane kolory i materiały. A najpiękniejsze są te z suszonych kwiatów i kłosów.
Materiały do wyrobu palm kobiety pieczołowicie gromadzą już jesienią. To m.in. gałązki tuj, bukszpanu, kłoski zboża, suszki kwiatów, traw i ziół. Powstają z nich misterne i barwne kompozycje. - W ubiegłym roku wykonałyśmy 7-metrową palmę, bo dłuższą byłoby trudno wynieść z remizy - tłumaczy Maria Cybulska, gospodyni z Chyżów. - Była śliczna. W tym roku zrobimy podobną. Na razie wykonujemy kwiaty z papieru, które później przepleciemy z suszonymi.
Te niezwykłe dzieła zostaną ocenione w konkursie, który ogłosił Urząd Gminy, Gminny Ośrodek Kultury i proboszcz parafii w Bełżcu. Jego uczestnicy przemaszerują podczas procesji, która odbędzie się 5 kwietnia (w Niedzielę Palmową).
Przejdzie ona z kaplicy przy ul. Lwowskiej do kościoła przy ul. Świerczewskiego. - Nasz konkurs zawsze cieszy się wielkim zainteresowaniem, a palmy są wspaniałą ozdobą tej procesji - mówi Agnieszka Kozyra, dyrektor GOK w Bełżcu.