Nie wyszło z kardynałem Stefanem Wyszyńskim, próbują przeforsować księdza Popiełuszkę. Najważniejsze, by jedna
z uliczek w mieście nie została nazwana imieniem Isaaca Bashevisa Singera. Dziś jest pewne, że biłgorajska prawica dopnie swego i za tej władzy noblista nie dostanie ulicy w mieście, w którym żył i któremu poświęcił część swojej twórczości.
– Swego czasu zaproponowałem, by tę krótką uliczkę nazwać imieniem Singera. Dopełniłem wszelkich formalności, uzyskałem pozytywną opinię rady osiedla Śródmieście i przygotowałem projekt uchwały w tej sprawie – przypomina burmistrz Biłgoraja Janusz Rosłan (SLD). – Podczas sesji w lutym okazało się, że moja propozycja nadaje się do kosza. Radni klubu prawicy odrzucili ją, a posiadając w Radzie Miasta większość, przegłosowali uchwałę, nadając tej ulicy imię Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Burmistrz nie dał jednak za wygraną, bo w postępowaniu swoich oponentów dopatrzył się uchybień formalnych. Uchwałę zaskarżył, a wojewoda lubelski ją unieważnił.
Całe to zamieszanie nie powstrzymało, na szczęście, finansowanych przez Unię Europejską prac przy budowie ulicy. Wkrótce ma zostać oddana do użytku. Tymczasem na ostatniej sesji Zbigniew Kita, prawicowy przewodniczący RM, zobowiązał burmistrza do przygotowania uchwały, dzięki której rada mogłaby nazwać tę uliczkę imieniem księdza Jerzego Popiełuszki.
– Pod wnioskiem, poza mną, podpisało się jeszcze 9 radnych. Uznaliśmy bowiem, że księdzu Popiełuszce, męczennikowi „Solidarności”, należy się ulica w naszym mieście – argumentuje Zbigniew Kita. – Tym bardziej że w pobliżu drogi, która ma nosić jego imię jest już jedna poświęcona księdzu Samolejowi, a nieopodal znajduje się także kościół parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Kita zapewnia przy okazji, że jego klubowi koledzy nie zapomnieli o kardynale Wyszyńskim. – Naszemu wielkiemu rodakowi chcemy poświęcić rondo, które w październiku i listopadzie będzie budowane przy alei Jana Pawła II – zapowiada przewodniczący.
A co z Singerem? – W tej kadencji, przy takim składzie rady, do pomysłu poświęcania mu ulicy nie powrócę – zapowiada burmistrz Rosłan. Jego obietnica z pewnością ucieszy prawicę. – Nie jestem antysemitą, ale przyznaję, że wielką miłością do nacji żydowskiej nie pałam – wyznaje Kita.