Byli żołnierze Armii Krajowej z Zamojszczyzny nie składają broni. Teraz walczą o prawdę. Chcą, by z projektu pomnika upamiętniającego koniec II wojny światowej, zniknęły napisy fałszujące – ich zdaniem – historię.
W zeszłym roku w Zamościu zrodził się pomysł wybudowania pomnika upamiętniającego 60. rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem. Postument ma stanąć przy ulicy Piłsudskiego, niedaleko amfiteatru. Jego uroczyste odsłonięcie zaplanowano na 8 maja. Inicjatorem wybudowania pomnika był Zarząd Rejonowy Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych i Oficerów Rezerwy Wojska Polskiego w Zamościu.
Projekt pomnika od samego początku budził kontrowersje w środowisku zamojskich AK-owców. – Nie chcemy przeszkadzać w jego budowie. Może powstać bez nas. Chodzi nam tylko o to, by fakty historyczne przekazywać zgodnie z prawdą – mówi mjr Teofil Niemczuk, ps. „Tęgi”, prezes Zarządu Okręgu Zamość Światowego Związku Żołnierzy AK.
AK-owcom udało się do tej pory przeforsować umieszczenie na projektowanej tablicy pomnika symboli narodowych i religijnych. Chodzi o orła w koronie i krzyż. Ale nie do przyjęcia – jak podkreślają AK-owcy – jest jednak treść epitafium, w którym m.in. oddaje się hołd żołnierzom walczącym „o wolność i niepodległość ojczyzny w latach 1939–1945”.
– Uważamy, że kapitulacja Niemiec hitlerowskich nie zakończyła zmagań o byt niepodległej Rzeczypospolitej. Dla wielu z nas walka o Polskę trwała jeszcze długo. Wielu z nas płaciło wtedy cenę zdrowia i życia po bezprawnych wyrokach drugiego z okupantów, Rosji Sowieckiej – wskazuje major „Tęgi”.
Razem z kolegami Niemczuk proponuje inną treść epitafium. Byli AK-owcy zwracają uwagę na dwóch agresorów, natomiast sam pomnik miałby zostać odsłonięty „w 60. rocznicę pokonania jednego z najeźdźców i podpisania kapitulacji przez Niemcy hitlerowskie”. – Napisy są ważne, bo zostają na wieki –podkreśla „Lew”.
– Treści napisu nie ma co zmieniać, zwłaszcza że jeszcze w grudniu, na spotkaniu w Urzędzie Miasta, zaakceptowały go wszystkie organizacje kombatanckie – uważa płk Czesław Pakulniewicz, prezes Rejonowego Oddziału Związku Żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego w Zamościu. – Dziwię się, że AK-owcy dopiero teraz podnoszą wrzawę.
AK-owcy, których na Zamojszczyźnie żyje jeszcze ok. 2 tys., zamierzają dziś wystąpić z oficjalnym pismem w tej sprawie do prezydenta Zamościa, wojewody lubelskiego i Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. A jutro w zamojskim ratuszu ma dojść do kolejnego spotkania w sprawie pomnika.