W Hrubieszowie poszła wieść, że ze stanowiskiem pożegna się wkrótce komendant Państwowej Straży Pożarnej. Druhowie mobilizują siły do jego obrony.
Chodzi o st. kpt. Piotra Kierepkę, który kieruje komendą od trzech lat. – Mówi się, że władze wojewódzkie PSP chcą go zmienić od 1 sierpnia – twierdzi Piotr Sendecki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Hrubieszowie i przewodniczący zakładowej „Solidarności”.
Związkowcy, emeryci i strażacy-ochotnicy zapowiadają, że staną murem za komendantem. Zdzisław Kosakowski, członek Zarządu Powiatowego OSP w Hrubieszowie a zarazem radny powiatowy, wystąpił do starosty z wnioskiem o zwołanie posiedzenia zarządu z udziałem prezesów i komendantów gminnych OSP. Chce, by środowisko strażackie poznało ocenę pracy komendanta i dowiedziało się, czy naprawdę musi odejść. – Nie miałem zamiaru wnioskować o zmianę komendanta – broni się starosta Józef Kuropatwa.
Jego zdaniem ktoś chce wykorzystać politycznie sytuację i wykreować się na obrońcę uciśnionych, których nikt nie uciska. Kto? Albo burmistrz Hrubieszowa albo Zdzisław Kosakowski. – Ja go wyrzucam, oni go bronią – mówi Kuropatwa. – Wymyślają bajeczki, żeby zaczął się ferment. Ja nie mówię złego słowa o komendancie. On sam złożył w marcu rezygnację z funkcji, ale na moją prośbę go nie odwołano.
Kierepka faktycznie złożył takie pismo, bo kupił wóz bojowy bez wymaganych dokumentów. – Certyfikat dotarł, więc myślę, że to już nie jest aktualne – mówi Piotr Kierepka.
Zadzwoniliśmy do przełożonych komendanta. – Na dziś nie ma żadnego ruchu kadrowego w sprawie komendanta Kierepki. Nie jest wdrożona żadna procedura, a komendanta nie zmienia się z dnia na dzień. Ustawa wymaga, by wcześniej poinformować o takim zamiarze starostę – wyjaśnia brygadier Tomasz Adamczyk, zastępca komendanta wojewódzkiego PSP w Lublinie