W piątek został rozstrzygnięty przetarg na dzierżawę browaru w Zwierzyńcu. Wygrała Perła - Browary Lubelskie S.A.
pięcioosobowa komisja przetargowa rozstrzygnęła – najwięcej punktów uzyskała Perła i to ona wróci do Zwierzyńca.
Browary lubelskie już były dzierżawcą tej nieruchomości, ale ponad trzy lata temu przeniosły produkcję piwa do Lublina. W 2010 umowa została rozwiązana. Kolejnym dzierżawcą była lubelska firma Euro-Projekt, ale także nie spełniła warunków umowy i starostwo przejęło nieruchomość i ogłosiło przetarg. Ten właśnie wygrała Perła.
– Jesteśmy usatysfakcjonowani – mówi Robert Olak z agencji PR RO Media, pracującej dla Perły.
– Nie komentuję tego wyboru – mówi Kazimierz Cybulski, przewodniczący komisji przetargowej ze Starostwa Powiatowego w Zamościu. – Perła -Browary Lubelskie S.A. uzyskała 100 punktów, Browary Ciachan 82 punkty. Za 7 dni powinna zostać podpisana umowa, którą trzeba będzie realizować.
Na pytanie, czy z upływem roku Perła uruchomi produkcję, którą przecież miała szansę prowadzić będąc już dzierżawcą browaru, Robert Olak mówi, że… nie chce wypowiadać się na ten temat. – Jeśli zdobyliśmy maksymalną ilość punktów to chyba spełniliśmy wszystkie kryteria zawarte w ofercie przetargowej. Teraz czekamy na pisemne uzasadnienie i w przyszłym tygodniu będziemy mogli powiedzieć więcej na ten temat.
– Byłem tylko obserwatorem części jawnej przetargu – mówi Jan Skiba, burmistrz Zwierzyńca. – Nie wiem, czy Perła nie napisała oferty w formie warunkowej. Ten browar jest gniazdem przelotnym – ten ptak był już tu i odleciał. Myślę, że podobnie będzie tym razem. Doświadczenie poprzednich lat nauczyło nas ostrożności i obawiam się, że będzie to nadal przestrzeń nieżywa, bez produkcji. Otwarcie tam jakiejś piwiarni sprawy nie załatwia. Dla Zwierzyńca ważne jest zatrudnienie i to, żeby ten browar z 200-letnią tradycją pracował. Perła zainteresowała się browarem jak do przetargu stanął Ciechan, któremu dziękuje za to, że chciał podjąć się tu modernizacji i produkcji.
– Złożyliśmy prawdziwą ofertę, bez warunków, że jak konserwator zabytków na coś nie pozwoli, to my czegoś nie zrobimy, nie uruchomimy – mówi Marek Jakubiak, prezes Browaru Ciechan z Ciechanowa. – Mamy założone subkonto, kupiliśmy maszyny, nawet opakowania. Mogliśmy licytować bardzo wysoko i oferować bardzo dużo, ale zależało nam na tym, żeby w tym pięknym miejscu i w tej niezwykłej miejscowości zrobić coś dobrego. Trudno. Przeniesiemy zainteresowania w inne regiony kraju.