Zwierzyniecki zakład zamienił się w rozlewnię. Nie wiadomo, czy powstanie mini browar i muzeum browarnictwa. Perła Browary Lubelskie narzekają na kryzys, starosta zamojski sprawdzi, czy przestrzegają zapisów umowy dzierżawy.
– Starosta powołał zespół kontrolny, który niedługo wybierze się na miejsce, by sprawdzić, czy dzierżawca stosuje się do zapisów umowy – informuje Jerzy Zawadzki, sekretarz powiatu zamojskiego.
W zakładzie – z ponad 30-osobowej załogi – zostało kilkunastu pracowników. Narzekają, że browar zmienił się w rozlewnię piwa dowożonego z Lublina, choć dzierżawca obiecał uruchomienie browaru restauracyjnego i muzeum browarnictwa.
W zarządzie lubelskiej spółki usłyszeliśmy, że rozlewanie butelkowego piwa jest rozwiązaniem tymczasowym i potrwa do 20 września. Związane jest to z dobrymi wynikami sprzedażowymi ich sztandarowych trunków, przy jednoczesnym braku mocy przerobowych w lubelskim browarze.
Dzierżawca nie ma jeszcze sprecyzowanych planów, co do dalszej produkcji w zwierzynieckim browarze. Związane jest to z wieloma przyczynami, m.in. – jak czytamy w przesłanym komunikacie – kryzysem w branży piwnej i rosnącą akcyzą na wyroby alkoholowe.
Na wysokie koszty utrzymania zakładu wpływ mają także "duże wydatki związane z eksploatacją budynków, opłaty z tytułu dzierżawy oraz podatek od nieruchomości, ponadto na terenie browaru zamieszkuje kilka rodzin”.
– Decyzja co do dalszej przyszłości zwierzynieckiego browaru z pewnością będzie bardzo trudna – mówi Robert Wiciński, prezes Zarządu Perły Browary Lubelskie S.A.
Przypomnijmy, że rok temu zarząd Perły Browarów Lubelskich S.A. podpisał ze starostą zamojskim 25-letnią umowę dzierżawy browaru w Zwierzyńcu. W dwustuletnim zakładzie dzierżawca zamierzał urządzić muzeum browarnictwa oraz mini browar, który ma zapewniać klientom świeże piwo wprost z linii produkcyjnej.
– Prowadzone przez starostę negocjacje zakończyły się sukcesem Perły, która dzierżawi browar, nie musi produkować piwa na skalę przemysłową i zatrudniać całej załogi, a tym samym może wyeliminować na ćwierć wieku konkurencję na lokalnym rynku – przekonywał poseł Sławomir Zawiślak z PiS który zwrócił się do NIK z wnioskiem o zbadanie sprawy dzierżawy.