nal
Martwego 18-latka znaleziono przy trasie z Bukowiny do Tarnogrodu (pow. biłgorajski). Mężczyzna leżał pod barem "Kary Mustang" w slipkach i koszuli.
Przy drzwiach wejściowych do lokalu kryminalni zauważyli ślady krwi, a 200 metrów dalej znaleziono
należące do młodego człowieka ubrania oraz buty.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
– Czekamy na wyniki sekcji zwłok – mówi Zbigniew Reszczyński, szef Prokuratury Rejonowej w Biłgoraju. – Na chwilę obecną nie wiemy, czy obrażenia powstały w wyniku na przykład czołgania się po oblodzonej drodze, potrącenia przez samochód, pobicia ze skutkiem śmiertelnym czy też zabójstwa. Wszystkie wersje bierzemy pod uwagę. Nie można wykluczyć, że do zgonu doszło na skutek wychłodzenia organizmu – dodał Reszczyński.
Wiadomo, że w sobotę chłopak był na imprezie urodzinowej. Goście opuścili lokal po północy. – Impreza urodzinowa, w której udział brało około 20 osób, przebiegała bardzo spokojnie – powiedział nam właściciel nowo otwartego lokalu, który stał wtedy za barem. – Na pewno w lokalu ani w jego obrębie nie doszło do żadnych przepychanek czy rękoczynów.
– Sprawdzamy, kto w nocy z soboty na niedzielę przebywał w barze, jaki przebieg miała impreza, o której poszkodowany opuścił lokal i dlaczego leżał przy barze – mówi szef biłgorajskich śledczych.
We wtorek przesłuchiwano świadków. Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Bukowina to spora wieś. Pochodzącego z Biszczy zmarłego 18-latka bardzo dobrze znała sołtys wioski. – Uczyłam go i jego dwóch starszych braci, wszyscy byli bardzo kulturalni i grzeczni, podobnie jak ich rodzice – powiedziała nam Grażyna Kita, emerytowana nauczycielka. – Trudno powiedzieć, co się stało. To przykra i bolesna sprawa dla nas wszystkich.
W Zakładzie Medycyny Sądowej w Lublinie przeprowadzona zostanie sekcja zwłok.