Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe nie chce podpisać umowy na obsługę kąpieliska w Zwierzyńcu. Ratownicy uważają, że za pieniądze oferowane przez tamtejszy magistrat nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa kąpiącym się.
- Dostaliśmy propozycję przygotowania umowy na warunkach z 2004 roku. Mieliśmy zabezpieczać kąpielisko w obsadzie dwóch i pół etatu ratowniczego. Na takich warunkach nie można zapewnić bezpieczeństwa ludziom - uważa Piotr Synowiec, prezes Zarządu Rejonowego WOPR w Zamościu.
Jeszcze dziwniejsze jest to, że po dwóch latach przerwy zwierzyniecki magistrat zarządzanie akwenem zdecydował się powierzyć pośrednikowi. Przetarg wygrał Klub Sportowy Sokół, który opiekował się zalewem przed 2004 rokiem. - Oni nawet porządnego koła ratunkowego nie mieli. Zamiast tzw. pływaków, do olinowania były przyczepione puste butelki po oleju - szydzi Synowiec.
Dwa lata temu zwierzyniecki magistrat wziął zarządzanie "Echem” we własne ręce i umowę na strzeżenie kąpieliska podpisał bezpośrednio z WOPR, który dysponuje własnym dobrym sprzętem. Wzrost jakości usług zaowocował najazdem plażowiczów. W efekcie, w ubiegłym roku linię brzegową strzeżonej plaży trzeba było przedłużyć z pięćdziesięciu do stu metrów. Jak urzędnicy ze zwierzynieckiego magistratu uzasadniają konieczność zmiany tego stanu rzeczy? - Bezpieczeństwo można zapewnić mniejszymi nakładami. Porównywaliśmy kilka kąpielisk. I tak na przykład w Krasnobrodzie, gdzie jest większy akwen, mają dwa i pół etatu ratowniczego, a w Biłgoraju tylko jeden - tłumaczy Jan Kotwicz, inspektor z referatu kultury fizycznej Urzędu Miasta i Gminy Zwierzyniec.
Jednak oszczędności są niewielkie. W ubiegłym sezonie za pilnowanie kąpieliska w Zwierzyńcu WOPR-owi zapłacono około 13 tys. złotych. W tym sezonie KS "Sokół” wykona to zadanie za 10,2 tysiąca złotych. A trzeba jeszcze doliczyć około 5 tys. złotych, które zwierzyniecki magistrat przeznaczył na zakup ekwipunku ratowniczego, jaki teraz zostanie przekazany Sokołowi.
Trudno w Zwierzyńcu znaleźć osobę, która się jest to w stanie zrozumieć. - Nasza działalność polega głównie na organizowaniu sekcji sportowych i zawodów dla dzieci i młodzieży. Zarządzanie kąpieliskiem to takie dodatkowe zadanie - mówi Anna Borsuk, działaczka KS "Sokół” Zwierzyniec.
Swoją teorię mają za to ratownicy. - Urzędnicy spychają odpowiedzialność na innych, bo tak im wygodniej. Ciekawe tylko co powiedzą, kiedy się zdarzy jakiś wypadek - ostrzega Piotr Synowiec.
Dziś władze Zwierzyńca spotkają się z przedstawicielami WOPR. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, standardy bezpieczeństwa na "Echu” mogą wrócić do stanu sprzed trzech lat. •