Papierosy i kawa – do niedawna uchodzące za kratami za luksusowe towary – coraz szybciej wypierane są przez narkotyki. Amfetaminę i inne środki odurzające dostarczają skazanym nawet same rodziny.
Osadzony miał zgodę na otrzymanie przesyłki. Nie przewidział jednak, że zostanie ona skrupulatnie sprawdzona. Mimo fabrycznych zabezpieczeń na opakowaniu funkcjonariusz sprawdził jej zawartość. Narkotyk był w obydwu tubach, opakowany dodatkowo w prezerwatywy.
Jak mówi Zbigniew Drożyński, dyrektor Zakładu Karnego we Włodawie, to trzeci taki przypadek w tym roku. Podczas jednej z prób przemytu skazany ukrył przekazany mu podczas widzenia narkotyk pod protezą zębową.
Najczęściej jednak narkotyki są przemycane właśnie w przesyłkach. Każdy z więźniów ma prawo raz w miesiącu otrzymać paczkę o wadze do 5 kilogramów. Przesyłane towary są oczywiście szczegółowo kontrolowane, a wszelkie puszki, konserwy czy kartony z napojami są zabronione. Przestępcy ciągle jednak kombinują, jak przechytrzyć kontrole. W Zakładzie Karnym w Hrubieszowie amfetaminę i marihuanę odnaleziono np. w idealnie sklejonych łupinach orzechów włoskich.
Okazją do przemycenia na teren więzienia narkotyków są także powroty z pracy poza zakładem karnym, czy przepustki lub widzenia. W minioną niedzielę w ZK w Zamościu przy osadzonym, który po widzeniu wracał do celi, znaleziono zapakowaną w foliowy woreczek marihuanę. Narkotyki ukrył w slipach. Policja zatrzymała jego kolegów.
– Te dwie osoby najprawdopodobniej zostaną skreślone z listy odwiedzających – mówi Mariusz Urban, rzecznik prasowy ZK w Zamościu. – Kary dyscyplinarnej może spodziewać się również osadzony. Skończy się to dla niego izolatką albo pozbawieniem na 3 miesiące prawa do otrzymywania paczek.
Narkotyki próbują przemycać do więzienia nawet rodziny osadzonych. – Chowają je np. pod gips czy bandaż – mówi Tadeusz Bartnik, dyrektor ZK w Hrubieszowie. – Jeden z odwiedzających próbował ostatnio wnieść dla kolegi marihuanę ukrytą w ściągaczu kurtki.
Bogusław Woźnica, dyrektor Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej, przypomina historię kobiety, która przekazała podczas widzenia narkotyki swojemu synowi. – To była większa ilość, więc podejrzewamy, że wziął je na sprzedaż. Sprawa jest w toku, a matka najprawdopodobniej będzie odpowiadała za współudział w przestępstwie – mówi dyr. Woźnica.