Już czwarty raz na Rynek Wielki zawitali w niedzielę piekarze z chlebami, bułkami i rogalami.
Wypieki podczas IV Zamojskiego Święta Chleba prezentowały niemal wszystkie zamojskie piekarnie. Nie miały one jednak szans w konkurencji z domowym chlebem, pozbawionym konserwantów i sztucznych ulepszaczy. Schodził jak świeże bułeczki. - Oprócz tradycyjnie pieczonego chleba, przywiozłyśmy masło, pierogi oraz smalec ze skwarkami - powiedziała Krystyna Kozłowska z Sułowa.
Czy takie imprezy są potrzebne? - Nie ma chyba innej możliwości przekazania, a zarazem zaciekawienia młodzieży zwyczajami, które jeszcze kilkanaście lat temu były powszechne w każdym dom. Na wsi już niewiele gospodyń potrafi i chce samodzielnie wypiekać chleb - stwierdza Zofia Krupa, która każdy bochen w domu wypieka samodzielnie.
Przyznała, że zdarza jej się kupić chleb w sklepie, ale tylko w sytuacjach awaryjnych.
Kiermaszowi towarzyszyły koncerty. Na scenie pojawiły się m.in. zespoły Wesołe Gosposie z Kolonii Sitaniec, Blinowianki z Blinowa, Lasowiaczki z Baranowa Sandomierskiego, chór Rapsodia z Lubyczy Królewskiej, a także Zespół Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna” oraz Polska Orkiestra Włościańska im. K. Namysłowskiego. (mce)