Nic tak zimą nie grzeje, jak uczucie do ukochanej kobiety. Niestety, po wsiach w regionie mieszka armia zmarzniętych samotnych mężczyzn.
Co trzeci nigdy nie miał żony. Kobiety na wsi są towarem deficytowym.
- Przychodzi człowiek do pustego domu i nie wie, co ze sobą zrobić - żali się 42-letni Romek z wioski w gminie Miączyn. - Telewizor żony raczej nie zastąpi. Chłodno i głodno. Los starego kawalera jest żałosny.
- Czasami do wsi przyjeżdżają Ukrainki - wyjawia Adam. - Za spotkanie biorą po 50 zł. Wolność ma też sporo plusów...W wiosce żyje ponad 400 mieszkańców, w tym ok. 20 starych kawalerów. Do rekordu tutaj jeszcze daleko.
Legendą obrósł już Siemierz (gm. Rachanie). Kilka lat temu jeden z miejscowych pochwalił się dziennikarzom, że w jego wsi jest najwięcej wolnych mężczyzn w regionie. - W Siemierzu na 50 kawalerów przypada jedna panna, niestety, zakonnica - tłumaczył. Wioska, dzięki temu jednemu zdaniu, zrobiła w Polsce furorę (pisano o niej m.in. w Polityce). Sławny jest też Majdan Mały w gm. Krasnobród. Obliczono, że na ponad 300 mieszkańców przypada tam 40 kawalerów.
I nie są to wyjątki. Podobnie jest w większości wsi, głównie na terenach przygranicznych i popegeerowskich.
- Młodzi ludzie często nie zamierzają się żenić, bo nie chcą żyć w biedzie - tłumaczy Krystyna Ulewicz, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Dorohusku. - Młode kobiety wyjeżdżają do miast, m.in. do szkół i uniwersytetów. Więcej jest dla nich pracy w Niemczech i Włoszech, gdzie głównie niańczą dzieci i sprzątają. Mężczyźni zostają na ojcowiźnie.
Potwierdzają to wyniki ostatniego spisu powszechnego. Rachmistrzowie naliczyli w Polsce 20-proc. gospodarstw jednoosobowych. W miastach prowadzą je częściej tzw. stare panny, a na wsiach kawalerowie. Nikt jeszcze nie wymyślił sposobu, aby ich połączyć.
- Osobom po "30” trudno znaleźć miejsce w tzw. rynku małżeńskim - mówi Anna Rechulicz, psycholog z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Tomaszowie Lub. - Częste są to ludzie po rozwodach, mający bagaż złych doświadczeń życiowych i zawodów miłosnych. U takich ludzi mogą pojawić się też nerwice i lęk przed odrzuceniem. Najtrudniej jest mieszkańcom małych wsi. Trudno wówczas o kontakty z płcią przeciwną.