Zamojski magistrat od 2 lat prowadzi walkę ze zwierzęcymi odchodami. Znów przystąpił do ofensywy
- To jest walka z wiatrakami - komentuje 73-letnia mieszkanka os. Wojska Polskiego w Zamościu. - Nigdy nie widziałam, aby ktoś zbierał psie odchody - denerwuje się Anna Czyż z ul. Wiejskiej. - Sprzątanie po pupilach przerasta wyobraźnię ich właścicieli. Do europejskich standardów mamy równie daleko, jak na księżyc.
Wszechobecne w Zamościu psie odchody chluby miastu nie przynoszą. Magistrat chce z nimi walczyć. W 2005 r. kupiono 30 żółto-czerwonych pojemników na kupy. W szkołach zorganizowano pogadanki na ten temat. Efekty były mizerne. Odchodów nikt do koszty nie wrzucał, a kilkanaście pojemników zostało zniszczonych. Skąd taka niechęć? - Zbieranie psich kupek to obrzydliwe zajęcie - mówi 17-letnia właścicielka psa "rasy mieszanej”. 50-latek, właściciel wilczura awersję do sprzątania tłumaczy inaczej. - Bo za psa i obsługę jego kup płacę podatki - mówi.
Wiesław Gramatyka, komendant Straży Miejskiej w Zamościu potwierdza, że pojemniki na zwierzęce odchody wyzwalają w wielu "dziwne instynkty”. - Młodzież wracająca nocami po imprezach obrała je sobie za cele ataków - dziwi się. - To jest plaga, zwłaszcza na bulwarach. Właściciele psów także sobie z nich nic nie robią. Za odchody pozostawione m.in. na miejskich skwerkach i trawnikach przez czworonożnych pupilów, ukaraliśmy w tym roku 5 ich właścicieli. Dostali mandaty w wysokości 50 zł. Robimy, co możemy. Strażnicy nie mogą być jednak wszędzie.
Mimo to, zamojski magistrat się nie poddaje. Za ponad 4,5 tys. zł zakupiono 20 nowych pojemników. Będą ustawione m.in. na terenie Zakładu Gospodarki Lokalowej oraz SM im. W. Łukasińskiego. Zostanie także powołany specjalny, rowerowy patrol, tropiący wandali i właścicieli psów naruszających przepisy. - Zastanawiamy się także nad zorganizowaniem akcji edukacyjnej - mówi Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa. - Będziemy w niej mówić m.in. o tym, że szczelnie zapakowane, zwierzęce odchody można wrzucać także do... zwykłych śmietników. Takie pakunki nie są szkodliwe dla środowiska. W przyszłym roku kupimy też nowe żółto-czerwone pojemniki. Może to coś wreszcie da.