Trzysta tysięcy złotych. Tyle zamojski magistrat zapłaci Luigiemu Tondelli w zamian za odstąpienie od dzierżawy zabytkowej kamienicy oraz za… ponad 3-arową działkę w Parku Miejskim.
– To przecież wielkie szczęście, że sprawę udało się tak korzystnie załatwić – tłumaczył dziennikarzom Marcin Zamoyski.
"Morandówka” to jedna z najładniejszych kamienic stojących przy zamojskim Rynku Wielkim. Trzy lata temu Tondelli wygrał przetarg na jej użytkowanie. Przedsiębiorca chciał tam założyć dom pracy twórczej.
Czuł się jednak oszukany. Wyliczył, że powinien dostać o 200 metrów kw. powierzchni więcej, niż lokal miał w rzeczywistości. O to wybuchł spór.
Włoch domagał się tego co było w projekcie. Ale miasto rozwiązało z nim umowę i ogłosiło nowy przetarg. Do budynku wszedł kolejny najemca. Kamienicę zajęła restauracja "Zapiecek”.
Tymczasem Tondelli wygrał z miastem proces (w dwóch instancjach). Miasto domagało się w Sądzie Najwyższym kasacji wyroku. Bez skutku.
Włoch wielokrotnie domagał się od UM "wydania” kamienicy. W końcu wraz z komornikiem przejął budynek, ale nie rozpoczynał w nim żadnej działalności… bo nie dostał przecież tego co zaoferowano mu w przetargu. Sytuacja była patowa.
– Przymierzamy się do remontu parku miejskiego za pieniądze z UE – tłumaczył Zamoyski. – Kłopot w tym, że pan Luigi jest tam właścicielem niewielkiej działki (nabył ją od PSS "Społem”-red.). Musieliśmy podjąć rozmowy. Udało się. Wreszcie doszliśmy z tym panem do ugody.
W zamian za odstąpienie od "Morandówki” Tondelli dostanie 150 tys. zł. Drugie tyle otrzyma za ponad 3-arową działkę w parku. Skąd na to miasto weźmie pieniądze? – Z geodezji – mówił prezydent. – Mamy takie pieniądze na wydatki… różne.
Zamoyski obwieścił także, że Tondelli rezygnuje z działalności w Zamościu. To znaczy, że nie będzie także prowadził restauracji przy Rynku Wielkim.
– Nie znamy powodów takiej decyzji – tłumaczył. – Co dalej z "Morandówką”? Chcemy aby powróciła tam restauracja "Zapiecek”. Napisaliśmy pismo do jej prezesa. Mamy nadzieję, że spółka zrezygnuje z roszczeń wobec miasta. Sprawa toczy się w sądzie, ale w tej sytuacji będzie bezprzedmiotowa. Konflikt zostanie zażegnany.
Czy prezydent wyciągnie konsekwencje wobec swoich urzędników? – To nie jest proste – tłumaczył. – Ale… z niektórymi osobami pożegnamy się… Nie chcę jednak podejmować przed wyborami takich ruchów. To będzie źle odebrane.
Co na to Luigii Tondelli? – Nie chcę niczego komentować – powiedział. I dodał – Na pewno nie jest to moja kapitulacja.