Remont cerkwi w Hrebennem ma kosztować ponad pół miliona złotych. Połowę obiecało dołożyć Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Szkopuł w tym, że resort opóźnia wypłatę dotacji, zasłaniając się kryzysem. Greckokatolicki proboszcz ma kłopot.
To była wspaniała wiadomość dla wiernych i miłośników zabytków z gminy Lubycza Królewska. Kilka tygodni temu ministerstwo przyznało 250 tys. zł na remont unikatowej cerkwi w Hrebennem. Jest ona drewniana i pochodzi prawdopodobnie z przełomu XVI i XVII wieku. To wizytówka całej gminy.
Budynek miał być poddany kompleksowym remontom. Koszt całego przedsięwzięcia to dokładnie 545 tys. zł. W dalszych etapach miała być odnowiona także pobliska dzwonnica oraz zabytkowa brama wjazdowa.
– To pierwszy zabytek widziany przez turystów wjeżdżających z Ukrainy – tłumaczy proboszcz Tarapacki. – Jest on naprawdę wysokiej klasy. Cieszyliśmy się, że świątynia zostanie wyremontowana.
Proboszcz Tarapacki wielokrotnie dzwonił do ministerstwa, ponaglał, ale pieniędzy nadal jakoś nie widać.
– Umowę podpisaliśmy ponad dwa miesiące temu – tłumaczy. – Na moje pytania słyszę, że trzeba czekać, bo jest kryzys. Ale ja nie mogę odesłać robotników, wycofać się… Ta sytuacja jest dla mnie przykra.
Dlatego proboszcz był zmuszony prosić o pomoc wiernych.
– Zbierane były ofiary na tacę, właśnie na ten cel. Nasza rodzina jest całym sercem za tym remontem – tłumaczy Bogdan Bożyk z Hrebennego, który jest grekokatolikiem. – Zresztą odbywają się tam także nabożeństwa rzymskokatolickie. Cała wieś martwi się o tę cerkiew. Nie ma drugiego tak ważnego zabytku w tej części kraju.
Czy pieniądze trafią w końcu do Hrebennego?
– Jeśli zostały przyznane, tak się stanie – zapewniła nas wczoraj Iwona Radziszewska, rzecznik prasowy MKiDN. – Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Nie znam jednak szczegółów. Proszę wysłać do mas mail z pytaniami.
Wysłaliśmy. Czekamy na odpowiedź.