Zadłużeni po uszy lokatorzy coraz rzadziej zamieniają się w malarzy czy konserwatorów, choć to skutecznie oddala od nich widmo eksmisji.
Czynszowe zaległości w zamojskich spółdzielniach mieszkaniowych można już przeliczać w grubych milionach. Urzędnicy motywują dłużników jak potrafią. Wysyłają upomnienia, procesują się, czasami zachęcają ich do pracy na rzecz spółdzielni. Rezultaty są mizerne. - Dochód mojej kilkuosobowej rodziny nie przekracza 1,5 tys. zł - mówi 53-letnia mieszkanka zamojskiej Starówki. - To ledwo wystarcza na życie. Zawsze człowiekowi zabraknie na czynsz czy światło. Teraz mamy łącznie 4 tys. zł długu. Żebym nie wiem jak się starała, miotłą tego nie odrobię.
Tylko zamojskiej SM im. Waleriana Łukasińskiego lokatorzy są winni 1 mln 200 zł za czynsz. Ostatnio trzy rodziny eksmitowano za długi. - Mnóstwo ludzi nie płaci, bo to sobie zwyczajnie lekceważą - denerwuje się Władysław Karwat, jeden ze spółdzielców Łukasińskiego. - A potem wstydzą się zamiatać, malować płoty, czy naprawiać huśtawki. Powinno się ich jakoś zachęcać. To leży w interesie wszystkich mieszkańców.
Jednak spółdzielnie coraz rzadziej kwapią się do zatrudniania dłużników. - Testowaliśmy takie rozwiązanie - przyznaje Jerzy Nizioł, prezes SM im. Łukasińskiego w Zamościu. - Można było część należności odpracować. Dłużnicy sprzątali place i piwnice, remontowali płoty, ławki itd. Tyle, że pracowali przez jeden lub dwa miesiące, a szkolić ich trzeba było tygodniami. Efekty były raczej mizerne. To się po prostu mało opłacało.
W tej spółdzielni zatrudniony jest teraz tylko jeden dłużnik. Maluje klatki schodowe. W SM im. Zamoyskiego takich osób nie ma ogóle. - Mnie to nie dziwi - mówi Mirosław Sitarz, wiceprezes SM "Łada” w Biłgoraju. - Także mieliśmy kilku takich osób, ale ich praca pozostawia sporo do życzenia. Łatwo się zniechęcają.
Niektóre spółdzielnie rozmyślają też nad innymi metodami. Listy zadłużonych mieszkań miałyby być wywieszane np. na klatkach schodowych. - To może dać efekt, bo ludzie będą się nawzajem mobilizować - zastanawia się Karwat. - Ja przez 30 lat regularnie płaciłem czynsz i się tym chlubię.