Śmierci braci z Białowoli (gmina Zamość) i ich 18-letniego kolegi z Cześnik (gmina Sitno) jest winny Maciej J., kierownik budowy, na której mężczyźni zginęli – orzekł Sąd Rejonowy w Zakopanem. Do tragedii doszło w 2010 roku.
Dwaj bracia (21 i 23 l.) oraz ich kolega pojechali pięć lat temu do Zakopanego do pracy. Byli zatrudnieni przy rozbudowie hotelu należącego do Centralnego Ośrodka Sportu. 12 lipca, kiedy bracia porządkowali teren przed budynkiem runął na nich fragment zadaszenia. Wraz z konstrukcją z góry spadł 18-latek. Dwaj mężczyźni zmarli na miejscu. Trzeci został przewieziony do szpitala, ale lekarzom nie udało się uratować mu życia.
W tej sprawie przed sądem stanęły trzy osoby, wśród nich kierownik budowy Maciej J. Został on oskarżony o to, że nie rozpoznał potencjalnego zagrożenia, prace rozbiórkowe dachu i balkonów prowadził przy użyciu złej technologii oraz bez wymaganego projektu. Na początku października mężczyzna został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci mieszkańców z naszego regionu na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności. Przez trzy lata nie będzie mógł pełnić funkcji kierownika na budowach. Ma też zapłacić 30 tys. zł. na rzecz rodzin ofiar.
Pozostali oskarżeni mężczyźni nadzorujący prace pod nieobecność kierownika zostali uniewinnieni. Wyrok nie jest prawomocny.