To była akcja jak z gangsterskiego filmu. 39-latek z Tomaszowa Lubelskiego na piechotę gonił swój samochód ze złodziejem w środku. Wkrótce dołączył do niego inny mężczyzna. Akcja została uwieńczona sukcesem.
To nie była typowa sytuacja. 39-latek przyjechał swoim volkswagenem transporterem do znajomych na ul. Tomasza Zamoyskiego. Nagle usłyszał, że ktoś odpalił silnik w jego aucie. Wybiegł z domu na ulicę, ale złodziej ruszył z piskiem opon, a mężczyzna za nim… na piechotę. Wtedy zobaczył go przypadkowy kierowca. Otworzył drzwi i… razem zaczęli ścigać złodzieja. Ten w końcu spanikował. - Volkswagen przejechał przez centrum miasta i umknął w jedną z bocznych ulic - tłumaczy Ireneusz Stromidło, rzecznik tomaszowskiej policji. - Tam złodziej porzucił auto i uciekł.
39-latek odzyskał samochód. Volkswagen miał jedynie uszkodzone drzwi i stacyjkę.