Policjanci przekroczyli swoje kompetencje. Przestraszyli mnie i poniżyli. Będą się z tego tłumaczyć przed sądem – denerwuje się 26-letnia zamościanka.
– Była okazja. Mąż po czterech miesiącach wrócił z pracy za granicą. Zaprosiliśmy dwójkę znajomych, włączyliśmy muzykę i zaczęliśmy się bawić. Było spokojnie: nie awanturowaliśmy się, nie krzyczeliśmy, nawet nie rozmawialiśmy zbyt głośno. Po godz. 2 w nocy mężczyźni zasnęli, a koleżanka wyszła do domu. Wtedy pojawili się dwaj policjanci – opowiada pani Magdalena.
To jedna z sąsiadek zadzwoniła na komendę. Przeszkadzała jej głośna muzyka. Patrol pojawił się ok. godz. 3. – Policjanci weszli do mieszkania i zajrzeli do wszystkich pomieszczeń – kontynuuje zamościanka. – Potem, pomimo że byłam „wstawiona” (to istotny szczegół w tej sprawie – red.), zabrali mnie do radiowozu, który stał przed blokiem. Chcieli mi wręczyć mandat za zakłócanie ciszy nocnej. Grozili, że jeśli go nie podpiszę, to zawiozą mnie na izbę wytrzeźwień. Byłam przerażona. Płakałam. Podpisała się pod wręczonym mandatem w wysokości 200 zł.
Kiedy stróże porządku odjechali, kobieta stwierdziła, że nie wzięła ze sobą klucza od mieszkania. Przez prawie godzinę chodziła obok bloku, potem poszła do matki, która mieszka na drugim końcu Hetmańskiego Grodu. – Bałam się iść sama przez miasto. Byłam zbyt lekko ubrana i zapłakana. Czułam się jak zbity pies. Nigdy nie zostałam tak poniżona – wspomina.
Kobieta nie ma zamiaru płacić mandatu. Chce natomiast złożyć w tej sprawie skargę do komendanta zamojskiej policji. Zamierza również poinformować o tym komendanta wojewódzkiego policji. Nie wyklucza skierowania sprawy do sądu.
Co na to policja? – Ta pani była badana alkomatem. Stwierdzono, że nie miała alkoholu w wydychanym powietrzu, więc po pouczeniu mogła mandat podpisać. Nie sądzę, że policjanci przekroczyli swoje kompetencje, ale jeżeli skarga zostanie złożona, to sprawę szczegółowo zbadamy – zapewnia podinspektor Adam Lackowski z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
I to nadaje smaczku całej sprawie. Czy zamościanka tak szybko wytrzeźwiała, czy może policjanci pojechali na interwencję z zepsutym alkomatem? Trudno rozstrzygnąć.