Wczoraj rozdzwoniły się telefony stacjonarne seniorów z Zamościa – przyznaje st. asp. Katarzyna Szewczuk. – Oszuści pod pretekstem wymyślonej historii, namawiali swoje ofiary do przekazania pieniędzy. Niestety nie wszyscy zachowali czujność, o którą po raz kolejny apeluje policja.
77-letnia mieszkanka Zamościa odebrała telefon wieczorem. – Mężczyzna, z którym rozmawiała podawał się za policjanta – opisuje przebieg wydarzeń Szewczuk. – Przedstawił jej wymyśloną, na potrzeby przestępczego procederu historię o wypadku, który spowodowała na terenie Niemiec jej córka. Aby dodać dramaturgii całej rozmowie dodał, że potrąciła ona ciężarną kobietę, a teraz potrzebne są pieniądze na opłacenie adwokata.
Seniorka zgodziła się na przekazanie gotówki. – W niedługim czasie w mieszkaniu kobiety pojawił się nieznany mężczyzna, któremu wydała swoje oszczędności – dodaje Katarzyna Szewczuk. – Dopiero po jego wyjściu seniorka nawiązała kontakt z rodziną. Wówczas dowiedziała się, że nie było żadnego wypadku z udziałem jej córki. 77-latka straciła 45 tysięcy złotych.
Postępowanie w tej sprawie prowadzą zamojscy policjanci.
Jak nie dać się oszukać?
Policjanci apelują "o zachowanie czujności i rozsądku podczas rozmów telefonicznych, w czasie których rozmówca przekazuje nam informacje dotyczącą poważnych zdarzeń z udziałem bliskich osób". Należy pamiętać również, że policjanci nigdy nie proszą o pieniądze w takich sytuacjach. Dlatego po odebraniu "podejrzanego" telefonu należy zachować spokój i jak najszybciej skontaktować się z rodziną. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości trzeba niezwłocznie powiadomić policję (numer alarmowy 112).