Nadal nie udało się znaleźć Bartłomieja Blachy, który oddalił się, mimo dozoru, ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. Konsekwencją tej ucieczki jest dymisja szefa służby więziennej w Lubelskiem. Strażnicy, którzy nie upilnowali aresztowanego, mogą usłyszeć poważne zarzuty.
Poszukiwania 34-latka trwają już ponad tydzień. Przypomnijmy, że Bartłomiej Blacha, podejrzany o zabójstwo ojca i brata uciekł ze szpitala nocą z niedzieli na poniedziałek (6/7 października). Trafił tam pod koniec września po próbie samobójczej. Samookaleczenia dokonał w Zakładzie Karnym w Zamościu, gdzie przebywał od lipca.
Był cały czas pod dozorem strażników więziennych. Jednak nie zdołali go upilnować. W tej sprawie, w kierunku niedopełnienia obowiązków śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Na razie nikomu zarzutów nie przedstawiono. Ale z naszych informacji wynika, że do tego najprawdopodobniej dojdzie. Mundurowym może grozić do 3 lat więzienia.
Jak bardzo zaniedbali swoje zadania?
– Na obecnym etapie nie udzielamy żadnych informacji o dotychczsowych ustaleniach – zastrzega Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika jednak, że w trakcie dozoru nad aresztowanym 34-latkiem popełniono wiele błędów. Wiadomo, że informacja o ucieczce mężczyzny dotarła do policji dopiero ok. godz. 7 rano w poniedziałek. Tymczasem Bartłomiej Blacha uciekł ze szpitala ok. godz. 3 w nocy.
Wyszedł z sali, przedostał się do łazienki, wygiął kraty w oknie i po prostu się oddalił.
Strażnicy, którzy mieli go dozorować, w tym czasie spali. Na dodatek, zanim odkryto ucieczkę, nastąpiła zmiana służby. Wtedy nadal nikt nie spostrzegł, że mężczyzny nie ma. Na jego łóżku leżała tylko zwinięta kołdra.
>>> Szukają go z lądu i z powietrza. Podejrzany o zabójstwo nadal na wolności <<<
Bezpośrednio zaangażowani w dozorowanie 34-latka na razie ukarani nie zostali. Są jednak zawieszeni w czynnościach i toczy się wobec nich postępowanie dyscyplinarne (może zakończyć się naganą lub wydaleniem ze służby).
Konsekwencje zdarzenia poniósł już natomiast płk. Piotr Burak, dyrektor okręgowy SW w Lublinie. Decyzją ministra sprawiedliwości, na wniosek dyrektora generalnego SW, w piątek (10 października) został odwołany ze stanowiska, które zajmował od lipca zeszłego roku.
Przypomnijmy, że uciekiniera poszukuje policja. Funkcjonariusze z komend w Zamościu, Biłgoraju, Lublinie, a także m.in. z Kielc przeszukują teren powiatów zamojskiego i biłgorajskiego. Pewne działania były też prowadzone na Podkarpaciu. Jak dotąd, bez rezultatu.
Przypominamy rysopis zbiega. Bartłomiej Blacha ma 179 centymetrów wzrostu, niebieskie oczy, krótkie, jasne włosy. W czasie ucieczki ubrany był w czarny dres, z szarymi wstawkami na spodniach i rękawach bluzy.
Jeżeli ktokolwiek ma informacje o miejscu pobytu mężczyzny, powinien przekazać je policji.