W Zamościu mężczyzna ukradł czapkę z łosia uczestnikowi inscenizacji historycznej. Potem razem z kolegami zniszczył karoserię samochodu rzucając się na maskę. Wandale tłumaczyli swój wybryk zbyt dużą ilością wypitego alkoholu.
Mężczyzna powiedział, że młody człowiek zerwał mu z głowy czapkę - element jego historycznego stroju. Wykonane z aksamitu i futra łosia nakrycie głowy pokrzywdzony wycenił na 350 złotych.
Policjanci przyjęli zgłoszenie i zajęli się ustalaniem sprawcy. Z pomocą przyszedł im miejski monitoring. - Kamera zarejestrowała idącego chwiejnym krokiem młodzieńca w nakryciu głowy rodem z czasów potopu szwedzkiego - mówi Joanna Kopeć z zamojskiej policji.
Towarzyszyło mu kilku młodych mężczyzn. Przechodząc przez jeden z parkingów w rejonie zamojskiej starówki młodzieńcy rzucili się na maskę zaparkowanego tam volkswagena. Zniszczyli karoserię.
Jeszcze tego samego dnia trójka wandali trafiła w ręce mundurowych. - To mieszkańcy Zamościa i gm. Zwierzyniec w wieku 19 - 20 lat. W poniedziałek usłyszeli zarzuty zniszczenia mienia. Przyznali się do winy i wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze - mówi Kopeć.
W trakcie przesłuchania wyrazili żal z powodu swojego zachowania. Jak tłumaczyli przyczyną ich wybryku był alkohol.
Za uszkodzenie mienia może grozić kara do 5 lat więzienia.