Zbigniew W. nie popełnił błędu w sztuce medycznej, którego skutkiem była śmierć 61-letniego pacjenta. Tak uznał Sąd Rejonowy w Zamościu i oczyścił chirurga od zarzuconego mu czynu.
Mężczyzna zgłosił się do szpitala w lipcu 2003 r. Zmarł kilka dni po operacji przepukliny i żylaków, którą przeprowadził Zbigniew W. Śledczy podnosili, że śmierć pacjenta spowodowana była przecięciem jelita cienkiego podczas operacji.
Chirurg twierdził, że jest niewinny i utrzymywał, że pieniądze przyjął w prywatnym gabinecie jako zapłatę za prywatne konsultacje, jakich udzielał pacjentowi. Sąd najpierw skazał go za przyjęcie łapówki na 2 lata więzienia w zawieszeniu, ale po apelacji uniewinnił go od tego zarzutu.
Dalej jednak badał, czy lekarz nie popełnił błędu w sztuce medycznej skutkującego zgonem Władysława S. Wyrok, który zapadł przed zamojskim sądem, nie jest prawomocny.
Przypomnijmy, że wcześniej Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał chirurga prawomocnie na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata, czteroletni zakaz wykonywania zawodu lekarza oraz grzywnę.
Zbigniew W. oskarżony był o spowodowanie śmierci pacjentki. W marcu 2005 r. 35-letnia Agnieszka Sz. trafiła do szpitala w Lubaczowie, gdzie znalazł pracę zamojski chirurg. Podczas przeprowadzanego przez niego zabiegu usunięcia kamieni żółciowych doszło do przebicia aorty brzusznej i żyły dolnej głównej.
Chociaż stan kobiety stale się pogarszał, kontynuowano usuwanie kamieni. Gdy po kilku godzinach zdecydowano się na przetransportowanie pacjentki do szpitala w Lublinie, jej stan był już krytyczny. Mimo wysiłków lekarzy, Agnieszka Sz. zmarła po miesiącu. Bezpośrednią przyczyną śmierci była sepsa.
Prokuratura oskarżyła Zbigniewa W. o narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.