Wiejskie sklepy na Zamojszczyźnie padają jeden po drugim. Handel obwoźny ma się także coraz gorzej. Wprawdzie po wsiach nadal jeżdżą setki tzw. sklepów na kółkach, ale ich właściciele narzekają zgodnym chórem.
Obwoźni handlarze docierają niemal do każdej wsi. Oferują towar z rozklekotanych samochodów wszelkich marek i typów. Można u nich kupić m.in. chleb, wędliny, chemię gospodarczą, konserwy, wyroby papiernicze, narzędzia rolnicze, a nawet prasę. Znają przyzwyczajenia klientów. W soboty np. dobrze schodzi alkohol, w poniedziałki i wtorki chleb, a w piątek mąka, proszek do pieczenia i śledzie.
Artykuły spożywcze i chemiczne „jakoś” się sprzedają, załamał się natomiast handel ubraniami. – Rolnicy ubierają się głównie w sklepach z odzieżą używaną – tłumaczy Marzena N., która handluje m.in. na targowiskach w Tyszowcach i Krasnobrodzie. – U mnie schodzą jedynie majtki, skarpety i rajstopy. Czasem sprzedaję też ciemne kostiumy. Starsze panie kupują je sobie do... trumny. Rozpacz...
Ceny w handlu obwoźnym są na ogół o kilka lub kilkanaście procent niższe niż w normalnych sklepach. Marzena N. jeździ po towar do tanich hurtowni w Warszawie i Łodzi. Można u niej kupić garsonki po 40–70 zł, falbaniaste bluzki za 20–50 zł i spódnice za 30–50 zł. Najtańsze są skarpety. Parę można nabyć za 2 zł. – Zarobiłam w styczniu tylko 500 zł – martwi się kobieta. – Jak tu z tego teraz wyżyć? Trzeba będzie chyba zwinąć interes.
Życie tzw. obwoźnikom utrudniają też właściciele, wiejskich sklepów. Nieraz dochodzi między nimi do utarczek słownych. – Obwoźnicy przywożą rolnikom towar prosto na podwórko i zawsze go jakoś upchną – złości się właściciel sklepu w jednej z zamojskich gmin. – Sprzedają z brudnych skrzynek, bez ubrań ochronnych i zezwoleń. Chleb kosztuje u nich złotówkę, a u mnie jest po 1,20 zł. Niektórzy mają też papierosy bez akcyzy!
Ciekawe, że sanepid dostaje niewiele skarg na handlarzy obwoźnych. Ślą je głównie właściciele sklepów. Klienci są na ogół zadowoleni z ich usług. – Sanepid w ub. roku wręczył obwoźnikom 14 mandatów. Terasz mamy jednak sporo niepokojących sygnałów, które będziemy sprawdzać. Niebawem rozpoczniemy kontrole handlarzy obwoźnych – mówi Stanisław Jaślikowski, kierownik Oddziału Higieny Żywności w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zamościu.
Czy handel obwoźny na Zamojszczyźnie upadnie? – Jeśli dotrwamy do wiosny, to będzie lepiej. Aby przetrzymać przednówek – mówi z nadzieją Marzena N.