Prokuratura Rejonowa w Zamościu prowadzi śledztwo w sprawie podrobienia podpisów osób popierających "list otwarty mieszkańców Zamojszczyzny do marszałka Sejmu RP”, w którym domagano się złożenia mandatu przez zamojskiego posła Stanisława Misztala.
- Oszkalowano mnie i zarzucono, że jestem antyrządowy i antykatolicki. W imieniu 3 tys. rzekomych wyborców domagano się, bym złożył mandat poselski - mówi były parlamentarzysta Stanisław Misztal. - Zapoznałem się z listami podpisów i stało się dla mnie oczywiste, że większość była podrobiona. Wiele osób tam figurujących trafiała potem do mnie jako pacjenci. Pokazywałem im kopie list z podpisami. Byli zdziwieni i kompletnie zaskoczeni.
- Śledztwo zostało wszczęte na wniosek pokrzywdzonego - powiedziano nam w zamojskiej prokuraturze. - W liście znalazły się argumenty natury czysto politycznej. Nas interesują jedynie podpisy. Jest ich około trzystu. Istnieje podejrzenie, że część z nich została podrobiona. Prowadzimy gorączkowe czynności, wszystkie osoby są przesłuchiwane, a podpisy sprawdzane.
Prokuratura odmówiła podania więcej szczegółów, zasłaniając się dobrem śledztwa.