Prace ruszyły z poślizgiem. Potrwają wiele tygodni, w trakcie których zamojski Rynek Wielki będzie wyglądał jak wielki plac budowy. Właściciele restauracji już zaczynają liczyć straty.
- Roboty jest sporo. Najpierw trzeba zrobić instalację wodociągową. Później przyjdą rury do centralnego ogrzewania i przewody telekomunikacyjne. Dopiero na końcu wejdzie firma, która zrobi kostkę - wyjaśnia Franciszek Josik, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu, którego pracownicy zaczęli właśnie podłączanie wodociągu.
Co gorsza, rozpoczęcie prac opóźniła przeciągająca się zima. Co to oznacza?
- Nie ma nawet mowy o tym, żeby skończyć prace w maju. Dobrze będzie, jeżeli wyrobimy się w terminie wyznaczonym na 30 czerwca - odpowiada Wojciech Karaś, prezes zamojskiego oddziału firmy "Zawar”, która zajmie się układaniem klinkieru.
Tymczasem branża gastronomiczna liczyła po cichu na szybkie skończenie robót.
- Największe utargi, głównie dzięki ogródkom, mieliśmy w maju i czerwcu - mówi Marianna Fostakowska, współwłaścicielka jednej z restauracji przy Rynku Wielkim. - Nawet nie myślę o tym, żeby otwarcie ogródka przesunąć do lipca. Pewnie spróbujemy ustawić stoliki w części, gdzie nie będzie robót - zastanawia się Fostakowska.
Być może takie prowizoryczne rozwiązanie trzeba będzie zastosować także w stosunku do projektu "Miasto Idealne” i Zamojskiego Lata Teatralnego. Ich rozpoczęcie przypada odpowiednio na 16 i 18 czerwca. Plenerowe imprezy z maja i początku czerwca, np. Festyn Kwiatów i Jarmark Hetmański, już przeniesiono do parku Miejskiego. W przypadku ZLT i "MI”, dwóch największych w tym roku imprez kulturalnych w mieście, ten manewr raczej nie przejdzie.
- Lato teatralne bez scenerii Rynku Wielkiego właściwie traci sens. Część prac w ramach "Miasta Idealnego” też jest przewidziana do plenerowej prezentacji na rynku - mówi Jadwiga Machulewska, dyrektor Wydziału Promocji Kultury i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Zamość.
Tymczasem umowa z wykonawcami remontu płyty Rynku Wielkiego przewiduje zakończenie prac przed samymi wakacjami. - I dobrze będzie, jeżeli się wyrobią. Bo w razie deszczowej pogody albo innych nieprzewidzianych zdarzeń, niczego nie można zagwarantować - przypomina Anna Muszyńska, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu, który odpowiada za remont. •