
Władimir Grabiński, arcymistrz szachowy z Klubu Lwowskiego był w Zamościu przez dwa dni. Pierwszego starł się z osadzonymi w miejscowym zakładzie karnym. Drugiego z młodzieżą. Z obu potyczek wyszedł zwycięsko.

Żaden z zamojskich więźniów nie był w stanie pokonać szachowego mistrza. O krok od zwycięstwa nad arcymistrzem był natomiast Paweł Cieśliński z Klubu Szachowego Twierdza Zamość. Ostatecznie jednak ich rozgrywka zakończyła się remisem.
Pozostałych 46 młodych zamojskich szachistów, którzy wzięli udział w symultanie nie miało już szans na zwycięstwo.
- To była najdłuższa symultana jaką organizowałem w Zamościu - mówi Andrzej Czochra, prezes Twierdzy.
Niedzielny seans gry jednoczesnej trwał aż pięć i pół godziny. Wśród zgłoszonych do rywalizacji z Grabińskim był także Węgier Pall Csaba.
Ale na remis zapracował sobie jedynie Paweł Cieśliński. W zeszłym roku był zresztą jedną z zaledwie trzech osób, które podczas symultany zremisowały z szachowym mistrzem Władimirem Bondarcem.