W renesansowych kamienicach przy ul. Zamenhofa w Zamościu
od trzech tygodni nie ma wody. Mieszkańcy biegają po nią do pobliskiego Ratusza i do sąsiadów z innych budynków. Nie mogą też korzystać ze wspólnych ubikacji.
- To katastrofa - złości się jeden z lokatorów. - Wszystkie kabiny WC są pozapychane i przepełnione, bo nie można spuścić wody. Kilkudziesięciu mieszkańców naszych budynków załatwia się więc gdzie popadnie. W Ratuszu, u sąsiadów, na korytarzach. Wśród nich są osoby starsze i dzieci.
Kamienice przy Zamenhofa (obok kościoła św. Katarzyny) mają w mieście złą sławę. Po wojnie były tutaj mieszkania zastępcze, budynki zasiedlali także dzicy lokatorzy i tzw. element przestępczy. Domy były dziesiątki lat zaniedbane przez miejskich urzędników i konserwatorów zabytków. Lokatorzy także o kamienice nie dbali. Teraz głównie mieszkania socjalne zajmuje tu ponad 30 osób. Często są to tzw. ludzie z eksmisji. - Po zapadnięciu zmroku strach wychylić nos z mieszkania - opowiada starsza kobieta. - Schodzą się do naszych kamienic alkoholicy i chuligani z całej Starówki. Piją nocami na klatkach schodowych. Strach się odezwać, bo można zostać pobitym. Żyją tutaj jednak także normalni ludzie.
Prezes Zakładu Gospodarki Lokalowej w Zamościu zapewnia, że budynki przy Zamenhofa od dawna spędzają sen z oczu administratorom. - Stare kamienice wymagają generalnego remontu - mówi prezes Stanisław Koziej. - Dotyczy to także kanalizacji i instalacji wodnej. Aby jednak wszystkie potrzebne naprawy wykonać, mieszkańców powinno się stamtąd wyprowadzić. Nadal nie mamy jednak pomysłu, co z tymi lokatorami zrobić.
Prezes obiecał, że sprawą wody w kamienicach przy Zamenhofa pracownicy ZGL zajmą się w najbliższym czasie. - Do mnie jeszcze skargi mieszkańców nie dotarły - dziwi się. - Podczas mrozów woda w rurach zamarza i stąd zapewne problemy... Zbadamy to i usterki naprawimy.