Senatorowie odrzucili w miniony piątek nowelizację ustawy
o ochronie zwierząt, zezwalającą m.in. na strzelanie do zdziczałych psów i kotów. – To nie jest nowelizacja ustawy o ochronie, ale o zabijaniu zwierząt – mówią z oburzeniem miłośnicy czworonogów. – Wałęsające się watahy psów i kotów czynią spustoszenie w lasach i należałoby zająć się ich odstrzałem – twierdzą z kolei myśliwi, zawiedzeni postawą senatorów.
– To także siedliska wścieklizny – mówi Dominik Wojtuch, zamojski łowczy okręgowy. – Należałoby zająć się odstrzałem zdziczałych psów i kotów.
Sejm, nowelizując ustawę o ochronie zwierząt, zezwolił m.in. na to, by zdziczałe psy i koty przebywające bez dozoru i opieki człowieka na terenach obwodów łowieckich, w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych i stanowiące zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych, mogły być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich.
Ten zapis wzbudził właśnie najwięcej kontrowersji. Ostatecznie za odrzuceniem w całości nowelizacji ustawy głosowało w piątek 52 senatorów, 30 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu. Teraz poprawka senacka wróci do Sejmu.
– Będziemy zbierać podpisy i szukać pomocy nawet u prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego – mówi Bożena Lewicka z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Zamościu. – Jak można strzelać do bezbronnych zwierząt? Trzeba karać ludzi. Na Zamojszczyźnie nie brakuje szokujących przykładów.
– Mieszkaniec Zamościa zabijał psy i ściągał z nich skóry – wtrąca jej koleżanka Krystyna Pomarańska. – W jednej z podzamojskich wiosek człowiek zagłodził kilka psów. Prokuratura umorzyła postępowania. A nam powiedziano, że jesteśmy nadwrażliwi...
DWUGŁOS
nad Zwierzętami
To nie była nowelizacja ustawy o ochronie, ale o zabijaniu zwierząt, barbarzyńska i haniebna. Dobrze, że senatorowie ją odrzucili. Jak można strzelać do bezbronnych psów i kotów? Dlatego, że są głodne, że człowiek je wyrzucił? Ustawę o ochronie zwierząt należałoby znowelizować, ale inaczej. Nie powinno się karać zwierząt, ale ludzi, którzy się ich pozbywają.
Dominik Wojtuch - zamojski łowczy okręgowy
Jednym z głównych czynników zmniejszenia się stanu zwierzyny drobnej jest wzrastająca każdego roku liczba wałęsających się bezdomnych i zdziczałych psów oraz kotów. W tym roku na Zamojszczyźnie takich psów zinwentaryzowano 3266. Ich łupem padają także pisklęta i jaja będących pod ochroną ptaków. Byliśmy za nowelizacją ustawy, a zwłaszcza za odstrzałem zdziczałych psów i kotów.