- To obecnie najszybciej rozwijający się sport lotniczy w naszym kraju - mówi Agnieszka Łuczyńska, specjalista ds. mikrolotowych Aeroklubu Polskiego.
Ach, ta wolność
Śmiałków przymocowanych linkami do podłużnego skrzydła, można spotkać wszędzie. Podczepieni do motorówek wznoszą się nad klifami w Międzyzdrojach. Za pomocą wyciągarki startują z płaskich jak stół równin Mazowsza. Szybują nad Tatrami, gdzie do lotu rozpędzają się sami ze stromych zboczy.
- To największa frajda, ale i ryzyko. Początkujący może mieć straszne problemy, gdy podmuch od zawietrznej złoży mu skrzydło - ostrzega Waldemar Radczak, instruktor paralotniowy z Aeroklubu Ziemi Zamojskiej.
Ale ryzyko raczej przyciąga, niż odstrasza do uprawiania paralotniarstwa. Do AZZ już zgłosiło się dziesięciu chętnych do odbycia szkolenia. - Paralotniarstwo to sport niemal dla każdego. Sprzęt jest w miarę tani, mało uciążliwy w transporcie, nie ma wyśrubowanych wymagań zdrowotnych. No i ta wolność w powietrzu... - wylicza Michał Nawrocki, instruktor z Lubelskiej Szkoły Parolotniowej, która podobnie jak AZZ zacznie szkolenia jeszcze w tym sezonie.
Tanio i szybko
Podobnie jak szkolenie szybowcowe nauka obsługi paralotni obejmuje trzy etapy. Wszystko kończy egzamin państwowy organizowany w Warszawie przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Jednak kurs paralotniowy jest znacznie łatwiejszy od szybowcowego. Po pierwsze, zamiast specjalistycznych badań lekarskich wystarczą prawo jazdy lub oświadczenie o dobrym stanie zdrowia. Po drugie, wszystko odbywa się znacznie szybciej. - Już po tygodniu można latać samemu pod opieką instruktora, która polega na utrzymywaniu kontaktu radiowego. A zaliczenie pozostałych dwóch etapów jest możliwe w ciągu jednego sezonu - tłumaczy Waldemar Radczak.
Dynamiczne skrzydło
Po trzecie wreszcie, cena. Koszt całego szkolenia wynosi jedynie 2 tys. złotych. Sprzęt też jest relatywnie tani. Używany zestaw dla początkujących można kupić już za około 3 tys. złotych. - W miarę nabywania umiejętności paralotniarze zmieniają skrzydła na coraz bardziej dynamiczne - tłumaczy Waldemar Radczak. - Dlatego w każdym ośrodku szkolenia zawsze mają coś na zbyciu.
Można latać. Bez jazgotu silnika i ciasnej kabiny.
Dowiedz się więcej
Na Lubelszczyźnie kursy paralotniarskie organizują dwa ośrodki. Aeroklub Ziemi Zamojskiej na lotnisku w Mokrem koło Zamościa (tel. 0-84 616 92 59, 638 59 53) i Lubelska Szkoła Paralotniowa "Gagarin”, ul. Grażyny 19 Lublin, tel. 0 607 69 69 69. Dodatkowe informacje: www.papazam.triada.org.pl, www.gagarin.org.pl, www.paragliding.com.pl.