Cuda się zdarzają. Telekomunikacja Polska w ciągu kilku dni podłączyła telefony urzędnikom hrubieszowskiego starostwa, choć zapowiadała, że taką operację może przeprowadzić najwcześniej za osiem miesięcy.
TP SA pokazała charakter. - W ciągu kilku dni podciągnęli linię telefonów przenieśli siedem numerów - chwali operatora Zdzisław Kosakowski, sekretarz powiatu hrubieszowskiego.
Starosta nie podpisał żadnego aneksu do umowy. - Wnioskujemy, że umowy są aktualne. Nie zmieniły się numery telefonów, tylko adres starostwa - konstatuje Kosakowski.
Przypomnijmy, że w "starej” siedzibie przy ul. mjr. Henryka Dobrzańskiego "Hubala” zostały tylko dwa wydziały. Pozostali urzędnicy przyjmują już interesantów 100 metrów dalej - przy ul. Narutowicza. Władze powiatu nie mogły się jednak doprosić przeniesienia linii telefonicznych do nowej siedziby. TP SA wyznaczyła termin operacji na połowę przyszłego roku.
- Na potrzeby przeniesienia linii telefonicznych konieczna jest budowa nowego przyłącza - powiedziała nam Izabella Szum, szef Biura Prasowego Grupy TP w Krakowie.
Podnosił, że starostwo jest dobrym klientem, bo płaci co miesiąc nawet po 4 tys. zł rachunków. Ale na nic zdały się prośby, fiaskiem zakończyło się również poszukiwanie pomocy na wyższych szczeblach, w tym u wicepremiera Grzegorza Schetyny.
Starostwo, któremu groziło całkowite odcięcie od petentów, zaczęło rozglądać się za nowym operatorem. - Otrzymaliśmy bardzo korzystną ofertę z jednej z telefonii komórkowych, bo żaden inny operator telekomunikacji stacjonarnej nie ma u nas własnej sieci i musiałby pracować na łączach dzierżawionych od TP SA - mówi sekretarz powiatu.
Gdy zakupiono za 14 tys. zł centralkę cyfrową, do akcji wkroczyła TP SA i w ciągu kilku dni przeniosła swoje telefony do nowej siedziby starostwa. W ten sposób niemożliwe stało się możliwe do wykonania. Starostwo Powiatowe nie będzie musiało ponosić dodatkowych kosztów związanych np. z wymianą pieczątek i druków.