Tomaszowski Zespół Pieśni i Tańca "Roztocze” świętował niedawno 30-lecie swojej działalności. Podczas jubileuszu władze miasta podziękowały artystom… kwiatami i dobrym słowem. – Spodziewaliśmy się czegoś więcej – mówią rozżaleni członkowie zespołu.
– Sami pozyskujemy sponsorów, piszemy projekty o dofinansowanie np. do marszałka województwa. Zauważyłem niestety taką smutną regułę, że jak ktoś wyrasta ponad środowisko, jest traktowany przez miasto jako zagrożenie – dodaje.
Stowarzyszenie – ostatnia deska ratunku
Jej członkami byli rodzice dzieci zapisanych do zespołu. Założyli oni stowarzyszenie, ponieważ miasto chciało zwolnić z etatu Stanisławę Kowalską, kierowniczkę zespołu, która pracuje w Tomaszowskim Domu Kultury od 30 lat.
Rodzice stanęli w obronie Kowalskiej, lecz ówczesny burmistrz nie chciał rozmawiać z nieformalną grupą ludzi
– Władze miasta nawet nie rozmawiały z rodzicami, którzy bronili mojej posady. Dlatego powstało formalne stowarzyszenie. Wtedy burmistrz musiał usiąść do rozmów – powiedziała Stanisława Kowalska.
Kowalska posadę zachowała, lecz jak twierdzi, kolejne władze niczego jej nie ułatwiają.
– Przeżyłam już kilku burmistrzów i dyrektorów Domu Kultury. Mimo, iż zespół działa tak długo, za każdym razem jestem zmuszona przekonywać wszystkich o tym, że jesteśmy potrzebni – kwituje Stanisława Kowalska.
Komplet strojów – gratis
– Każde stowarzyszenie działające na terenie Tomaszowa Lubelskiego może stwierdzić, że dostaje za mało pieniędzy. Niestety jesteśmy ograniczeni budżetem i musimy rozdzielać pieniądze pomiędzy wszystkich – wyjaśnia burmistrz Ryszard Sobczuk.
– "Roztocze” jest na drugim miejscu, jeśli chodzi o wielkość dofinansowania. Zespół wyprzedza jedynie klub Tomasovia, która ma większe struktury i o wiele większe potrzeby – dodaje burmistrz.
– 10 tysięcy złotych wystarcza nam na kupienie kompletu strojów dla jednego dziecka, przy czym dzieci mamy 180 – prostuje Kowalska. – Utrzymujemy się głównie ze składek członków zespołu i z pieniędzy pozyskiwanych przez stowarzyszenie.
Wszystko przez światowy kryzys
– Kryzys najwidoczniej trwa do dziś – komentuje Walczak.
Wspieranie lokalnej kultury przez władze miast, wygląda zupełnie inaczej w zachodnich rejonach Polski.
– Uważam, że niczym nie ustępujemy zespołom z innych części kraju. Niedawno swój jubileusz obchodził zespół pieśni i tańca działający w jednym z miast na zachodzie. Rocznica nie była tak okazała jak nasza. Mimo to zespół otrzymał 50 tys. złotych na stroje dla dzieci. Tam kulturę wspiera nieco inaczej, nie tylko od święta, lecz na co dzień – mówi z żalem Kowalska.
Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w Zamościu.
Jubileusz 25-lecia świętuje właśnie ZPiT "Zamojszczyzna”. Władze Zamość uczczą go huczniej niż to miało to miejsce w Tomaszowie.
– Przygotowaliśmy nagrody pieniężne dla ludzi pracujących w zespole oraz przeznaczyliśmy 3 tysiące złotych na wydanie specjalnego folderu z okazji 25-lecia – informuje Marta Derkacz-Turczyn z Wydziału Promocji Kultury w Urzędzie Miasta.
Pozostałe formy podziękowań za wieloletnią pracę są jak na razie są owiane tajemnicą. Wiadomo natomiast, że zamojski zespół na bieżąco jest wspierany przez miasto za pośrednictwem Zamojskiego Domu Kultury.
– Na same pensje dla pracowników ZPiT wydajemy rocznie 133 tys. zł. Stroje i instrumenty również w większej części są własnością Domu Kultury – wyjaśnia Andrzej Pogudz, dyrektor ZDK w Zamościu.