Mieszkaniec Majdanu w gminie Tomaszów Lubelski jest uboższy o 2 tys. zł, a przed sobą ma kapitalny remont spalonej kotłowni. W jeszcze gorszej sytuacji jest 57-letnia kobieta z Woli Gródeckiej pod Tomaszowem. Przedwczoraj spalił się jej drewniany dom. Kobieta straciła dach nad głową i 21 tysięcy.
- W tym okresie ludzie intensywnie wykorzystują różnego rodzaju urządzenia do stałego ogrzewania budynków oraz ich dogrzewania przenośnymi grzejnikami, promiennikami, piecykami gazowymi itp. Często łamią przy tym podstawowe zasady bezpieczeństwa. Konsekwencje? Liczne i groźne w skutkach pożary pochłaniające dorobek całego życia, a często prowadzące również do utraty tego, co najcenniejsze, czyli życia ludzkiego - twierdzi st. kpt. Jacek Sobczyński, rzecznik prasowy komendanta miejskiego straży pożarnej w Zamościu.
Chcemy, żeby było nam ciepło, więc grzejemy ile wlezie, a na dodatek uszczelniamy pomieszczenia. - A tymczasem w przypadku piecyków z otwartym paleniskiem, należy zadbać o swobodny dopływ świeżego powietrza. Przy niedostatecznej ilości tlenu, powstaje zabójczy czad, tzw. cichy morderca, który jest praktycznie niewyczuwalny przez człowieka - dodaje Sobczyński. Podpowiada,
by szczególną uwagę zwracać na stan techniczny przewodów kominowych, wyeliminowanie wszelkiego rodzaju palnych elementów wokół tych urządzeń i prawidłowo działającą wentylację. Do śmiertelnych w skutkach zdarzeń najczęściej dochodzi w domach osób starszych, samotnych. - Dlatego do sąsiadów takich osób zwracamy się z prośbą o zainteresowanie się ich losem - mówi rzecznik.