Ponad 100 osób podpisało się już pod petycją przeciwko organizacji koncertu ukraińskiego zespołu Haydamaky w Tomaszowie Lubelskim. Protestujący uważają, że grupa gloryfikuje działalność UPA.
Haydamaky, grupa grająca mieszankę ska, reggae, rocka, dubu i tradycyjnej muzyki ukraińskiej, reklamowana przez organizatora jako „wyrobiona w Europie marka”, ma wystąpić 25 maja w klubie „Republika”. Protestujący powołują się na Konstytucję i przepisy dotyczące m.in. dziedzictwa narodowego i kulturalnego oraz zakazu istnienia organizacji odwołujących się do praktyk oraz dopuszczających nienawiść rasową i narodowościową.
Jako przykład przytaczają jeden z utworów grupy, mówiący o tęsknocie ojca za synem służącym u Bandery (a więc w ramach organizacji OUN-UPA).
– Mając na uwadze pamięć o ofiarach ludobójstwa, bestialsko zamordowanych na wschodnich Kresach RP, którego apogeum nastąpiło 11 lipca 1943 roku, a także troskę o budowanie wspólnych, polsko-ukraińskich relacji na prawdzie i wzajemnym wybaczeniu win, apelujemy o nie uczestniczenie w tym wydarzeniu – podkreślają protestujący i dodają, że ich działania nie są inicjatywą skierowaną przeciwko narodowi ukraińskiemu. Powoduje nimi troska o naszą tożsamość narodową.
Członkowie zespołu Haydamaky ustosunkowali się do petycji na stronie internetowej „Republiki”.
– Zauważyliśmy, że z argumentacją organizatorzy nie wysilają się, powielając stare kalki – piszą. – Jesteśmy muzykami, nie żołnierzami wrogiej armii. Jeśli nie chcecie słuchać naszej muzyki, nie przychodźcie na koncert, ale dajcie taką możliwość zainteresowanym. Mamy nadzieję, że tym z Was, którzy chcą nas posłuchać, wrogość jednostek nie przeszkodzi w dotarciu na koncert. Zapraszamy, również tych nieufnych. Przyjdźcie, posłuchajcie, porozmawiajcie z nami.
Muzycy tłumaczą, że ich piosenka, na którą powołują się protestujący, to kolęda, śpiewana po wojnie na wsiach, a opowiadająca o tragicznych losach narodu Ukraińskiego i o różnych wyborach członków jednego narodu oraz o historii, która nigdy nie jest prosta.