Światowy kryzys gospodarczy i rozkopane ulice Zamościowi nie zaszkodziły. Miasto znów pobiło rekord. W tym roku odwiedziło je już ok. 260 tys. turystów. To o prawie 30 tys. więcej niż w 2008 r.
Wstępne podsumowanie sezonu turystycznego odbyło się w tym tygodniu w Ratuszu. Wyszło z niego, że miasto staje się turystyczną potęgą. Co przyciąga zwiedzających?
Oczywiście magnesem jest unikatowa Starówka. Dzięki licznym, bardzo poważnym remontom stała się ona prawdziwą wizytówką miasta i całego regionu.
– Rzeczywiście, Stare Miasto, a zwłaszcza Rynek Wielki robią dobre wrażenie – przyznaje Monika Wojtyna ze Stalowej Woli, która wczoraj ze szkolną wycieczką odwiedziła Zamość. To jej pierwsza wizyta na Roztoczu, ale uczennica twierdzi, że pierwsze wrażenie jest naprawdę dobre.
Jednak turyści oglądali nie tylko Ratusz i zabytkowe kamienice. Muzeum Zamojskie oraz Muzeum Barwy i Oręża "Arsenał” (jest on częścią tej placówki) zwiedziło ponad 58 tys. osób! To aż o ponad 18 proc. więcej niż w roku ubiegłym.
Ponad 105 tys. osób skorzystało z usług informacji turystycznej, a 50 tys. osób bawiło się na plenerowych "przedsięwzięciach” kulturalnych.
– Jednak prawdziwym hitem był nasz Ogród Zoologiczny – podkreśla Krystyna Mańko. – Odwiedziło go prawie 106 tys. osób!
Ale na laurach spoczywać nie warto. Co mogłoby jeszcze poprawić ruch turystyczny w Zamościu? To budowa lotniska w Świdniku oraz w podzamojskim Mokrem (obsługiwałoby tzw. taksówki powietrzne). Potrzebna jest też gruntowana przebudowa drogi z Warszawy do Zamościa. Gdy te inwestycje zostaną wykonaną, wzrośnie też liczba turystów zagranicznych.
– Zamość leży na malowniczym Roztoczu – mówi Mańko. – Trzeba to połączyć. Wtedy oferta będzie pełniejsza, a turyści zostaną u nas na dłużej. Do takiej, wspólnej promocji potrzebna jest strategia. Pracujemy nad nią.
Turystów naprawdę w Zamościu ostatnio nie brakuje. Jest październik, ale na Starym Mieście nadal "kręcą się” wycieczki. Czego im brakuje?
– To miasto zamiera nocą – mówi 30-letni mieszkaniec Warszawy, spacerujący po Starówce. – Po północy wszystkie puby są zamykane na cztery spusty, a życie zamiera. Inne miasta tętnią w nocy życiem. Tutaj się śpi.
– Nie ma toalety dla osób niepełnosprawnych – dodaje inny mężczyzna. – Przekonałem się na własnej skórze, że jest to wyjątkowo mało komfortowe.