Dalej stoi przy drodze z Zamościa do Hrubieszowa, ale już nie robi zdjęć. Policja szuka sprawców, którzy w podzamojskim Jarosławcu zniszczyli w nocy maszt fotoradaru. Straty oszacowano na blisko 24 tys. zł.
Ustawiony przy drodze pobliżu szkoły maszt został przegięty, a skrzynka zamalowana. Urządzenie pomiarowe skierowane jest teraz na pustą działkę po drugiej stronie ulicy, gdzie od czasu do czasu przebiegnie kot lub pies.
– Często jeżdżę tą trasą i za każdym razem zwalniam – mówi Janusz Lebiedowicz. – Dzisiaj też odruchowo nacisnąłem na hamulec, choć wiedziałem, że urządzenie jest zniszczone. – Może powinienem się cieszyć, ale powiem szczerze: nie pochwalam takich zachowań – mówi inny kierowca. – Przecież ten fotoradar został zakupiony za pieniądze podatników, a więc i moje.
Mieszkańcy Jarosławca są oburzeni. – Niedługo zaczyna się rok szkolny i moja córka będzie musiała jakoś dotrzeć do córki – mówi prosząca o niepodawanie nazwiska mieszkanka wioski. – Do tej pory niemal wszyscy kierowcy tutaj zwalniali i było bezpiecznie, teraz niektórzy zaczną szaleć.
Mundurowi szukają sprawców.
– Zwracamy się do osób, które były świadkami zniszczenia bądź też mają jakiekolwiek informacje na temat sprawcy tego czynu o kontakt z dyżurnym zamojskiej komendy – apeluje Joanna Kopeć, rzecznik prasowy zamojskiej policji.
Za zniszczenie mienia grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Ale sprawcy muszą się również liczyć z tym, że będą musieli pokryć wyrządzoną szkodę.